Masowe deportacje w USA. "Polacy nie są w tej chwili priorytetem"

Tom Homan
Homan: Polacy nielegalnie przebywający w USA nie są w tej chwili priorytetem
Źródło: TVN24

- Polacy nielegalnie przebywający w kraju nie są w tej chwili priorytetem - powiedział w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Marcinem Wroną Thomas Homan, który w administracji Donalda Trumpa odpowiada za deportacje.

Administracja Donalda Trumpa zaostrza politykę migracyjną. W połowie marca prezydent USA zarządził deportację wszystkich wenezuelskich migrantów podejrzanych o członkostwo w gangu Tren de Aragua. Władze nie ujawniły jednak nazwisk tych osób ani dowodów, jakie przeciwko nim zgromadzono, a krytycy uznali to za pogwałcenie swobód obywatelskich. Prawnicy części deportowanych twierdzą, że wytypowano ich ze względu na "zwyczajne" tatuaże, takie jak kwiaty, imiona krewnych czy logo zespołu piłkarskiego.

Wcześniej Trump odebrał status legalnych rezydentów USA przyznany 530 tysiącom osób z Kuby, Nikaragui, Haiti i Wenezueli. Ta decyzja prezydenta nabierze mocy 24 kwietnia.

Walka z nielegalną migracją i masowe deportacje były jedną z kluczowych obietnic wyborczych Donalda Trumpa.

Polacy "w tej chwili nie są priorytetem"

Według szacunków amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, w Stanach Zjednoczonych nielegalnie przebywają dziesiątki tysięcy Polaków. O to, czy osoby pozostające w USA bez ważnych wiz czeka zatrzymanie i deportacja do ojczyzny, pytał Thomasa Homana, który w Białym Domu zajmuje się deportacjami, reporter "Faktów" TVN Marcin Wrona.

- Obecnie naszym priorytetem jest ochrona przed zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego i narodowego, na tym się skupiamy - podkreślił Homan.

Thomas Homan i Marcin Wrona
Thomas Homan i Marcin Wrona
Źródło: TVN24

Powiedział, że zdecydowana większość osób, które zostały aresztowane i deportowane to przestępcy. - Jedyne zatrzymane osoby, niebędące przestępcami, to te, które znaleźliśmy podczas innych aresztowań - dodał.

Homan odniósł się także do sytuacji naszych rodaków za oceanem. - Polacy nielegalnie przebywający w kraju nie są w tej chwili priorytetem - stwierdził. - Nadal są w kręgu naszych zainteresowań, ale obecnie skupiamy się na tych, którzy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego - zaznaczył.

"Car granicy"

Thomas Homan, były funkcjonariusz policji, otrzymał od Trumpa misję realizacji jego planu deportacyjnego. Amerykańskie media nazywają go "carem granicy".

Podczas pierwszej kadencji Trumpa w Białym Domu Homan pełnił funkcję szefa urzędu imigracyjnego i celnego (ICE) w Departamencie Bezpieczeństwa. Za prezydentury Baracka Obamy był dyrektorem wykonawczym jednostki ds. egzekwowania prawa i operacji deportacyjnych.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: