"Ten samolot nie miał prawa lecieć". Sąd zmienia wyrok w sprawie Concorde'a

Aktualizacja:

Francuski sąd apelacyjny oczyścił Continental Airlines z karnej odpowiedzialności za katastrofę Concorde'a linii Air France, w której 25 lipca 2000 roku zginęło 113 osób. Uniewinniono też amerykańskiego mechanika od zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci. - Ten samolot nie miał prawa lecieć. Ta katastrofa to wina administracji i polityków, którzy nie dopełnili swych obowiązków - mówił po ogłoszeniu wyroku adwokat Air Continental. Sąd uznał natomiast odpowiedzialność cywilną amerykańskiego przewoźnika.

Wyrok uniewinniający dla amerykańskiej linii lotniczej zapadł po 12 latach od katastrofy Concorde'a.

- Po 12 latach, po ponad 12 latach, gdy Air Continental wskazano jako odpowiedzialną za katastrofę, w końcu do głosu doszła sprawiedliwość, by powiedzieć, że Air Continental nie ponosi winy za ten wypadek - mówił po ogłoszeniu wyroku adwokat Air Continental, Olivier Metzner.

"Winni są politycy i administracja"

Według niego, winę za katastrofę ponosi francuska administracja lotnicza, która zezwoliła na lot, a nie powinna, ponieważ samolot był przeładowany. - Ten samolot nie miał prawa lecieć. To jedyna przyczyna. Sąd to przyznał; wkrótce będzie można przeczytać wyrok w internecie. I ukaże się wam złe funkcjonowanie systemu lotniczego Francji i francuskiej administracji lotniczej, która zezwoliła na ten lot - powiedział.

Air Continental od początku zrzucało winę za katastrofę na francuską administrację i polityków usiłując przekonać sąd, że Air France chce wykorzystać amerykańską linię jako kozła ofiarnego w procesie po to, by chronić francuskie interesy. Francuskie media powściągliwie piszą o wyroku, podkreślając głównie fakt, że Air Continental mimo oczyszczenia z zarzutów karnych będzie musiała wypłacić Air France milion euro odszkodowania. Wyrok nie satysfakcjonuje rodzin ofiar katastrofy.

- Powiedziano nam, że samolot nie miał prawa lecieć, ale poleciał. I nie ma żadnych wniosków. Co z bezpieczeństwem lotów? Mówimy o sankcjach, ja bym chciał pomówić o bezpieczeństwie - komentował z kolei Stephane Gicquel, szef związku rodzin ofiar katastrofy. Według niego, sąd pozostawił "duży znak zapytania" i "wiele niepokoju".

Zawiniła metalowa blaszka

Poprzedni sąd w 2010 roku orzekł, że katastrofę z 2000 roku spowodowała mała metalowa blaszka, która wypadła z samolotu Continental Airlines na pas startowy tuż przed wylotem Concorde'a z lotniska Roissy-Charles-de-Gaulle w Paryżu.

Jedna z opon maszyny najechała na 43-cm blaszkę. Spowodowało to pęknięcie opony, której resztki uderzyły w zbiornik paliwa, powodując eksplozję. Samolot wzbił się w powietrze i po chwili rozbił w pobliżu jednego z lotniskowych hoteli.

Na pokładzie Concorde'a byli głównie niemieccy turyści lecący na do Nowego Jorku. Zginęło 109 pasażerów maszyny i czterech pracowników hotelu, na który spadł samolot.

W czwartkowym orzeczeniu sędziowie potwierdzili tę wersję wydarzeń, uznając zarazem, że nie daje ona podstaw do uznania odpowiedzialności karnej Continental Airlines ani jego mechaników za katastrofę.

Mechanik uniewinniony

Sąd niższej instancji nakazał Continental Air zapłatę 200 tysięcy euro grzywny i milion euro odszkodowania dla Air France za "nieumyślne spowodowanie śmierci". Amerykanie mieli też zapłacić 70 proc. sumy odszkodowań wypłaconych rodzinom ofiar.

Tym razem sąd apelacyjny podtrzymał, że Air Continental będzie musiała zapłacić milion euro odszkodowania Air France za "naruszenie wizerunku".

Uniewinniono też mechanika linii Continental Airlines Johna Taylora, którego skazano na 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu za postępowanie niezgodne z normami bezpieczeństwa. Wkrótce po katastrofie, w 2003 roku, Air France zrezygnowało z transatlantyckich lotów na pokładzie ponaddźwiękowej maszyny, tłumacząc decyzję wysokimi kosztami i małym popytem.

Autor: jk\mtom / Źródło: Reuters, BBC, PAP