Klapy na skrzydłach i system ostrzegania przed gwałtownym spadkiem siły nośnej - to wstępnie ustalone przyczyny sierpniowej katastrofy hiszpańskiego samolotu linii Spanair.
12-stronicowy raport hiszpańskich instruktorów nie jest ostatecznie zamknięty. Już teraz wiadomo jednak, że zawiodła maszyna.
Dane wydobyte z czarnej skrzynki wskazują jasno - klapy na skrzydłach samolotu nie były skierowane w dół w trakcie startu, co zapewniłoby maszynie odpowiednią siłę nośną, która wzbiłaby ją w powietrze.
Co więcej, zawiodły również tzw. skrzela w przedniej części skrzydeł, czyli klapy na krawędzi natarcia skrzydeł również zwiększające siłę nośną samolotu.
Piloci nie są winni
Dodatkowo nie zadziałał też system ostrzegania o awarii klap. Komunikat o niej mówiący piloci dostali dopiero na kilka chwil przed katastrofą.
Raport Hiszpanów w żadnym miejscu nie wspomina, że za katastrofę odpowiedzialni mogą być piloci. To sąd zdecyduje jednak, czy ktoś i czy ktokolwiek, również z personelu naziemnego, jest odpowiedzialny za wypadek.
154 ofiary
Dwusilnikowa maszyna McDonnel Douglas MD-82 rozbiła się 20 sierpnia na lotnisku Barajas. Samolot wzbił się na wysokość zaledwie 50 metrów, pochylił na bok, uderzył kilkakrotnie w ziemię i runął w koryto wyschniętej rzeki obok pasa startowego. Zaraz potem stanął w płomieniach. Zginęły 154 osoby, osiemnaście przeżyło.
Była to największa w Hiszpanii katastrofa lotnicza od 25 lat.
Źródło: Reuters