Amatorski film nagrany komórką przez jednego z pasażerów zarejestrował dramatyczną w skutkach interwencję kanadyjskiej policji. Widzów paryskiego festiwalu zaszokowało brutalna akcja funkcjonariuszy wobec niestawiającego oporu Polaka.
"Nie był agresywny"
W październiku ubiegłego roku 40-letni Dziekański zmarł na lotnisku w Vancouver, gdy policjanci obezwładnili go paralizatorem. Polski imigrant, który zamierzał w Kanadzie dołączyć do mieszkającej tam matki, nie mówił bowiem po angielsku i przez 10 godzin bezradnie błąkał się po hali odbioru bagażu. Późniejsze dochodzenie kanadyjskich służb granicznych udowodniło, że Polak nie wykazywał żadnych przejawów agresji i współpracował z władzami.
Pokazywany wcześniej w jednej z kanadyjskich stacji film, noszący tytuł "Taser: broń, która nie zabija?", rozpoczął ogólnonarodową dyskusję na temat używania paralizatorów. Według Amnesty International, ich nieumiejętne użycie spowodowało dotychczas śmierć ponad 200 osób w USA.
Źródło: PAP