Chociaż nikt o wybudowaniu części amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Bułgarii jeszcze oficjalnie nie poinformował, Rosja już domaga się wyjaśnień w tej sprawie.
Wiceszef rosyjskiego MSZ Władimir Titow, który spotkał się z ambasadorem Bułgarii w Rosji Plamenem Grozdanowem, przekazał na jego ręce oficjalne zapytanie o "cele i istotę" rozmów Sofii z USA na temat rozmieszczenia na terenie Bułgarii elementów systemu amerykańskiej obrony przeciwrakietowej.
Moskwa domaga się też ustawicznie wyjaśnień od Waszyngtonu, od kiedy realny kształt zaczęły przybierać amerykańskie plany obrony przeciwrakietowej w Europie.
Są rozmowy czy nie?
Niedawno propozycję udziału w nowym amerykańskim systemie obrony przeciwrakietowej i ulokowania na jej terytorium wyrzutni pocisków przechwytujących zaakceptowała Rumunia. Doniesienia, że i Bułgaria jest gotowa uczestniczyć w tym systemie, znów zelektryzowały Moskwę.
Bułgarskie władze informowały, że ich kraj nie prowadzi oficjalnych rozmów o udziale w amerykańskim systemie tarczy antyrakietowej. Minister spraw zagranicznych Nikołaj Mładenow przyznał jednak, że "są rozmowy w ramach NATO o tym, jak mogłaby wyglądać konceptualnie tarcza z udziałem wszystkich państw Sojuszu".
Dyrektor wydziału bezpieczeństwa międzynarodowego w Pentagonie Alexander Vershbow powiedział w czwartek w wywiadzie dla agencji Reuters, że Waszyngton na razie nie zwracał się do Bułgarii, by przyjęła na swym terytorium jakiś element tarczy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24