Przed spotkaniem z Władimirem Putinem na Alasce prezydent USA Donald Trump powiedział europejskim liderom, że można szybko osiągnąć pokój, jeśli Ukraina wycofa się z reszty obwodu donieckiego. Informację tę przekazał dziennik "New York Times".
Po szczycie liderów w Białym Domu pytania o ewentualne zmiany terytorialne w Ukrainie wciąż pozostają otwarte. Rosja obecnie okupuje ok. 20 procent terytorium sąsiedniego kraju, w tym zaanektowany w 2014 roku Krym, obwód ługański, a także większą część obwodu donieckiego.
Po agresji zbrojnej na Ukrainę w lutym 2022 roku wojsko rosyjskie zajęło część terytoriów także w obwodach: chersońskim, zaporoskim, charkowskim i sumskim.
Łatuszka: toczą się rozmowy, w jaki sposób podzielić Ukrainę
Zdaniem gościa wtorkowego programu "Tak jest" w TVN24 Pawła Łatuszki, dyskusje o tym, że Ukraina miałaby przekazać Rosji jakiekolwiek terytoria w zamian za osiągnięcie pokoju, są "dziwne".
- Dziwny temat, że w ogóle rozmawiamy o terytoriach. Prawo międzynarodowe stanowi jednoznacznie: to jest terytorium Ukrainy - powiedział były ambasador Białorusi w Polsce, podkreślając, że obecnie "kraje demokratyczne, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, uczestniczą w tym, by dzielić Ukrainę". - Do czego doszliśmy? To jest dramatyczna sytuacja. To jest przegrana wszystkich krajów demokratycznych, że teraz toczą się rozmowy, w jaki sposób podzielić Ukrainę - stwierdził rozmówca TVN24.
- Czy uznać Donbas za Rosję, czy nie uznać? Czy Krym będzie rosyjski? Nie będzie - podkreślił białoruski opozycjonista, tłumacząc, że nie wolno przekazywać Rosji żadnych terytoriów ukraińskich.
Znaczący brak podczas szczytu na Alasce
Drugi rozmówca "Tak jest", doktor Bartłomiej Nowak z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, przyznał rację Łatuszce w sprawie terytoriów Ukrainy i wskazał jednocześnie, że "mamy do czynienia z prezydentem, którego nie było w historii Stanów Zjednoczonych".
- Przytoczę jeden fakt. W rozszerzonej delegacji amerykańskiej w Alasce, która miała przeprowadzić rozmowy szczegółowe po spotkaniu liderów, wśród tych kilkunastu osób, nie było nikogo, kto zna się na sprawach Wschodu - powiedział Nowak. - To jest, niestety, rzeczywistość, w jakiej żyjemy - dodał gość TVN24.
Łatuszka pytany, czy Putin będzie "torpedował" ustalenia, jakie zapadły w poniedziałek w Waszyngtonie, odparł, że "nie było wspólnego stanowiska i wspólnych decyzji". Dodał, że Unia Europejska "nic nowego nie przedstawiła".
- Unia Europejska jest za Ukrainą i to jest ważne. Koalicja chętnych wspiera Ukrainę z punktu widzenia bezpieczeństwa i terytoriów. Ale z drugiej strony Unia Europejska i koalicja chętnych nie przedstawia publiczności, jakie są gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy i na czym one powinny polegać - dodał rozmówca TVN24.
Bartłomiej Nowak doceniał z kolei, że w Waszyngtonie "udało się utrzymać jedność transatlantycką, co było bardzo trudne". - To, co udało się na początek, to jest oczywiście, minimum - przyznał gość programu "Tak jest".
Trump "wciągnął Putina do rozmów"
Według Łatuszki, plusem jest to, że Trump "wciągnął Putina do rozmów".
- Ale to nie oznacza, że Putin będzie podejmował decyzje, które odpowiadają interesom Ukrainy - powiedział znany białoruski opozycjonista. Jego zdaniem, Putin będzie wykorzystywał możliwość dalszej komunikacji (z USA - red.), by grać na czas. Putin, jak uznał rozmówca programu "Tak jest", będzie stawiać na to, by przy pomocy sił wojskowych móc okupować kolejne części Ukrainy.
Autorka/Autor: tas/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24