Szczegóły ataku, do którego doszło w piątek w godzinach popołudniowego szczytu, przekazał premier Tajwanu Cho Jung-tai. Napastnik odpalił bomby dymne i koktajle Mołotowa przy wyjściu z metra w obrębie głównej stacji kolejowej w Taipei, a następnie - podziemną ulicą handlową - pobiegł do pobliskiej stacji Zhongshan. Po drodze miał śmiertelnie ranić człowieka, który chciał go powstrzymać.
W okolicy hotelu, w którym się zatrzymał, znów odpalił bomby dymne i atakował ludzi nożem.
Agencja Reutera udostępniła nagranie, na którym widać ubranego na czarno człowieka z nożem. Miał na sobie coś, co wyglądało na kamizelkę kuloodporną.
Mężczyzna zginął podczas policyjnego pościgu, po upadku z dachu budynku.
Napastnik był już wcześniej karany
Śledczy ustalili, że to 27-letni Chang Wen, mieszkaniec miasta Taoyuan na północy kraju. Podejrzany o przeprowadzenie zamachu był już wcześniej karany i miał być aresztowany. Chodziło o uchylanie się od obowiązkowej służby wojskowej.
Jego dom został już przeszukany. - Zbadamy jego przeszłość i powiązania, aby zrozumieć jego motywy - zapowiedział Cho Jung-tai. Policja podała w sobotę, że 27-latek działał sam.
Tego typu ataki są rzadkością w Tajwanie - zwraca uwagę BBC. Jak podaje brytyjska stacja, ostatni podobny incydent miał miejsce w Tajpej w 2014 roku.
Autorka/Autor: mjz/lulu
Źródło: PAP, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Reuters