Amerykańskie wojsko wysłało na orbitę kolejny mały prom kosmiczny. X-37B ma spędzić w kosmosie ponad dziewięć miesięcy. Oficjalnie statek nie ma zastosowań militarnych, ale amerykańskie wojsko konsekwentnie odmawia informacji na temat możliwości promów. To, co X-37B robi na orbicie, pozostaje owiane tajemnicą.
Drugi X-37B został wystrzelony z przylądka Canaveral na pokładzie rakiety Atlas 5 zbudowanej przez prywatną firmę United Launch Alliance (ULC). Ciekawe jest to, że główny silnik rakiety RD-180 jest urządzeniem produkcji rosyjskiej i jego konstrukcja wywodzi się jeszcze z lat ZSRR.
Wojsko i ULC oświadczyły, że start przebiegł bez zakłóceń i prom znalazł się na założonej orbicie.
Tajne manewry
Nie wiadomo co drugi X-37B będzie robił w kosmosie. Wojsko ogólnikowo stwierdza, że nowa misja "będzie korzystać z doświadczeń poprzedniej". Poprzedni lot miał za zadanie dowieść, że mini-promy w ogóle działają i są w stanie automatycznie wrócić z orbity (dotychczas zrobił to jedynie radziecki prototyp promu kosmicznego Buran). Kolejny lot ma testować, jak podało wojsko, bardziej zaawansowane systemy maszyny.
Nieoficjalnie przedstawiciele USAF przyznają, że X-37B pozostanie w kosmosie dłużej niż jego bliźniak. Pierwszy prom spędził w kosmosie 225 dni i miał się sprawić tak dobrze, że kolejny ma orbitować dłużej niż oficjalnie podawana maksymalna długość pobytu w przestrzeni, czyli 270 dni.
Możliwe jest także to, że drugi X-37B po raz pierwszy wykona manewr zbliżenia się do innego obiektu na orbicie. Pierwszy prom, według obserwatorów, nie zrobił tego. Miał tylko kilkakrotnie znacznie zmieniać swoją orbitę, co jest unikalną cechą X-37B.
Wojsko w kosmosie
Początkowo X-37B był programem NASA mającym służyć do testowania nowych rozwiązań dla dużych promów kosmicznych. W 2004 roku cywile oddali projekt DARPA (specjalnej agencji rządowej zajmującej się rozwojem futurystycznych technologii na potrzeby wojska), która dwa lata później przekazała go US Air Force.
Według wojskowych, w przyszłości głównym zadaniem X-37B będzie wynoszenie na orbitę ziemską satelitów wojskowych, montowanie nowego wyposażenia na starych i ich serwisowanie. Dodatkowo będzie mógł sprowadzać na ziemię eksperymentalne satelity, aby można było je dokładnie obejrzeć i sprawdzić, jak przeszły testy w kosmosie. Wojsko określa to jako "niezwykle ważną zdolność".
Program oficjalnie nie ma zastosowań militarnych, między innymi dlatego, że militaryzacja kosmosu jest zabroniona przez umowy międzynarodowe. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że X-37B, gdyby jego twórcy chcieli, mógłby na przykład uszkodzić satelity wrogiego mocarstwa.
Budżet przedsięwzięcia jest tajny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: United Launch Alliance (Fot. USAF)