Katastrofa samolotu rozpoznawczego, do której doszło w poniedziałek na Malcie, uchyla rąbka tajemnicy francuskiego wywiadu - wskazał we wtorek dziennik "Le Monde".
Według gazety posługiwanie się przez wywiad wynajętymi w luksemburskiej firmie CAE Aviation samolotami ożywia wewnętrzny spór między francuskimi tajnymi służbami.
"Tajna wojna Francji"
Ministerstwo obrony Francji przyznało, że dwusilnikowy turbośmigłowy samolot Swearingen Expediter, który rozbił się w poniedziałek na Malcie tuż po starcie, wynajęty był nie przez celników, lecz przez podlegającą mu służbę wywiadu DGSE (Direction generale de la sécurite exterieure - Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa Zewnętrznego). Autor poświęconego poniedziałkowemu wypadkowi artykułu w "Le Monde" Jacques Follorou pisze "o środkach wykorzystywanych przez francuskie służby" w "tajnej wojnie Francji w Libii i Sahelu". "Malta, położona niedaleko wybrzeży Libii, jest bazą dla samolotów rozpoznawczych" – stwierdza dziennikarz "Le Monde" i dodaje, że "przy okazji wyszło na jaw, iż DGSE wynajmuje samoloty w prywatnej zagranicznej firmie luksemburskiej, która na dodatek udostępnia aparaturę rozpoznawczą, niezbędną do przechwytywania wszelkich form łączności oraz filmowania wszelkiego ruchu naziemnego zarówno w dzień, jak i w nocy".
Nieporozumienia między agencjami wywiadu
Według autora artykułu na początku bieżącego roku doszło do poważnego nieporozumienia między DRM (Dyrekcją Wywiadu Wojskowego) a DGSE, gdy ta ostatnia nieoczekiwanie unieważniła przetarg na zakup trzech lekkich samolotów rozpoznawczych, w tym dwóch dla DRM i jednego dla siebie. Oprócz redukcji kosztów transakcja miała "powiększyć suwerenność Francji” w operacjach prowadzonych przy użyciu samolotów tego rodzaju.
DGSE od dawna korzysta z usług CAE, luksemburskiej firmy współpracującej zarówno z NATO, jak i z UE – informuje "Le Monde". Założyciel tej spółki Bernard Zeler "zatrudnia wielu byłych pracowników służb" i prowadzi we Francji ośrodek szkolenia spadochronowego "wyłącznie dla wojska i służb wywiadowczych". Po przypomnieniu, że "w lipcu trzech agentów DGSE straciło życie w katastrofie helikoptera w Libii", artykuł konkluduje, iż wypadek na Malcie "spowoduje powrót napięcia między sektorem obrony a DGSE". W poniedziałkowej katastrofie wyprodukowanego 33 lata temu samolotu Expediter zginęło pięć osób znajdujących się pokładzie - trzech pracowników wydziału technicznego DGSE i dwóch pilotów CAE.
Autor: kło/adso / Źródło: PAP