Rząd Tajlandii poinformował o nakazie zablokowania kilkudziesięciu stron serwisu Facebook ze względu na treści obrażające monarchię. Sprawa rozpoczęła się po opublikowaniu w kwietniu filmu, który w niekorzystnym świetle przedstawiał króla tego kraju.
Somsak Jeamteerasakul, znany w Tajlandii historyk o krytycznym stosunku do monarchii, opublikował w kwietniu na Facebooku nagranie wideo, pokazujące króla Mahę Vajiralongkorna, posługującego się także dynastycznym tytułem Rama X, w skąpym żółtym podkoszulku, spod którego widać liczne tatuaże.
Usunąć treści z Facebooka
Kontrowersyjny według władz post został zablokowany dla użytkowników w Tajlandii, a rząd wystąpił do Facebooka o usunięcie 131 stron. Sekretarz generalny Narodowej Komisji Radiowo-Telewizyjnej i Telekomunikacji (NBTC) Takom Tantasith poinformował dziennikarzy, że serwis jeszcze nie usunął tych treści. Nie potwierdzono oficjalnie, czy nagranie z królem znajduje się wśród nich.
Somsak utrzymuje, że w kwietniu otrzymał wiadomość od osoby podającej się za rzecznika Facebooka, według której zamieszczony post naruszał prawo o przestępczości komputerowej. Doniesienie w tej sprawie serwis miał uzyskać od ministerstwa ds. cyfryzacji ekonomii i spraw społecznych Tajlandii.
Sekretarz Takom potwierdził, iż rząd uzyskał sądowy nakaz w sprawie zablokowania 34 stron Facebooka i pracuje nad powiększeniem tej listy. Nie poinformował jednak, o jakie strony chodzi. Z oświadczenia wynika, że Facebook zgodził się współpracować z rządem. - Musimy podziękować Facebookowi za współpracę z nami i dostosowywanie się do tajlandzkiego prawa - powiedział Takom.
Kary za obrazę majestatu
Kary za obrazę majestatu są w Tajlandii surowe i mogą wynosić maksymalnie 15 lat więzienia. Junta wojskowa, która sprawuje władzę w kraju od 2014 roku, według obserwatorów często wykorzystuje przepisy o przestępczości komputerowej z 2007 roku wobec Facebooka, który otworzył oddział w tym kraju w 2015 roku.
Poprzedni władca Tajlandii król Bhumibol Adulyadej, który po siedmiu dekadach rządzenia zmarł w październiku ubiegłego roku, cieszył się dużym szacunkiem poddanych. Jego syn, Maha Vajiralongkorn, jest o wiele mniej lubiany - podkreślają obserwatorzy i zagraniczne media.
Autor: mm/sk / Źródło: PAP