Kolejny kraj zajął się sprawą ludobójstwa na Ormianach podczas I wojny światowej. Po komisji amerykańskiego Kongresu kolejny cios w Turków wymierzył szwedzki parlament. Ankara już zareagowała.
Szwedzcy parlamentarzyści uznali masakrę Ormian z 1915 r. za ludobójstwo wbrew opinii rządu i większością tylko jednego głosu.
Jak głosił wniosek złożony przez posłów z lewicy, Szwecja uznaje, że w 1959 roku dokonane zostało ludobójstwo na Ormianach, Ajsorach (Asyryjczykach), Syryjczykach, wyznawcach Kościoła chaldejskiego oraz Grekach pontyjskich.
Czterech deputowanych z centroprawicowej większości nie posłuchało polecenia swoich partii i zagłosowało za wnioskiem, umożliwiając jego przyjęcie. Agencja AFP ocenia, że było to zaskoczeniem.
Parlament wbrew rządowi
Szef MSZ Szwecji Carl Bildt niezwłocznie oznajmił, że linia jego rządu, który popiera kandydaturę Turcji do Unii Europejskiej, "pozostaje niezmienna". Dla Turków było to jednak słabe pocieszenie.
Podobne decyzje poszczególnych krajów zawsze wprawiają Turków w nerwowość. Ankara utrzymuje bowiem, że zagłada co najmniej kilkuset tysięcy Ormian (ci twierdzą, że 1,5 mln) nie była planowana.
Turcy odwołują ambasadora
W odpowiedzi na głos szwedzkiego parlamentu Ankara odwołała już ze Sztokholmu swojego ambasadora. Po podobnej decyzji Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu USA turecki ambasador opuścił też Waszyngton.
- Stanowczo potępiamy tę rezolucję, przyjętą z kalkulacji politycznej. Nie koresponduje ona z bliską przyjaźnią naszych dwóch narodów. Odwołujemy naszego ambasadora na konsultacje - oznajmił premier Recep Tayyip Erdogan w oświadczeniu na stronie internetowej.
Jak dodał, anuluje również zaplanowany na 17 marca szczyt Turcja-Szwecja.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: TVN24