I zamieściła na swoim profilu na Facebooku zdjęcia nie tylko swoje, ale i męża. Przez dłuższy czas można więc było podziwiać państwa Sawers na fotkach wakacyjnych, solo i w duecie, a nawet w towarzystwie przyjaciół.
Tylko, że to co w przypadku zwyczajnego użytkownika internetu jest tylko niewinnym przejawem skromnego ekshibicjonizmu, w przypadku sir Johna Sawersa jest niemal złamaniem tajemnicy państwowej.
Jak bowiem zauważa "Mail on Sunday", który wytropił internetową "nadzwyczajną wpadkę", jak ją określili dziennikarze, informacje zebrane z pozornie niewinnych zdjęć i wpisów na Facebooku, mogą pogrzebać karierę Sawersa.
Niebezpieczna sytuacja
Dzięki jego żonie może on bowiem nie zostać w listopadzie, jak planowano, szefem MI6, czyli brytyjskiego wywiadu. Z Facebooka można się było bowiem dowiedzieć, gdzie państwo Sawers spędzają wakacje, kto jest ich przyjaciółmi, a kto rodziną.
Szef szpiegów nie powinien dzielić się z milionami internautów taką wiedzą, zauważa dziennik. Konto Lady Sawers już z Facebooka zniknęło.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl