W relacjach Ukrainy z Polską powinien obowiązywać wzajemny szacunek i dążenie do porozumienia – oświadczył szef resortu spraw zagranicznych w Kijowie Pawło Klimkin w opublikowanym w piątek wywiadzie dla BBC Ukraina. Odniósł się też m.in. do stosunków z Węgrami.
- Jesteśmy z Polakami przyjaciółmi, a jeśli jesteśmy przyjaciółmi, to powinien obowiązywać wzajemny szacunek i dążenie do zrozumienia każdej ze stron. My uważamy, że UPA walczyła o niepodległość Ukrainy. Oni widzą to inaczej. Powinniśmy o tym dyskutować na szczeblu historyków i intelektualistów, ale iść do przodu – powiedział Klimkin.
"Martwię się o bezpieczeństwo każdego"
W ocenie dyplomaty w polskich dyskusjach na temat Ukrainy zaczyna rodzić się pytanie, "czy rzeczywiście można stawiać znak równości między ruchem narodowowyzwoleńczym a tym, co się działo (w przeszłości – red.) i jak się to działo".
- Obecnie istnieje wspólna (ukraińsko-polska - red.) komisja i gotowi jesteśmy do omawiania wszelkich kwestii, nawet tych najbardziej delikatnych. Według naszych obliczeń w Polsce znajduje się dziś ponad milion Ukraińców (…). Faktycznie zależymy od siebie wzajemnie. Ukraińcy ratują polską gospodarkę – zaznaczył.
Minister odniósł się także do nowelizacji ustawy o polskim IPN, która przewiduje m.in. wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. Klimkin ocenił, że ideałem byłoby odwołanie tego aktu prawnego, ale dodał, że "nie wierzy, by w obecnej rzeczywistości i atmosferze politycznej w Polsce Sejm to prawo zatrzymał". - Musimy jednak zadbać o to, by wdrożenie tego prawa nie zagrażało bezpieczeństwu Ukraińców w Polsce. To kwestia fundamentalna - stwierdził.
- Przypuśćmy, że robię sobie zdjęcie z portretem Stepana Bandery albo z flagą czerwono-czarną, a potem jadę do Warszawy z jakąś wizytą. Rodzi się proste pytanie: co dalej? I co będzie z jakimkolwiek innym Ukraińcem, których jest tam ponad milion. Martwię się o bezpieczeństwo każdego, kto się tam znajduje – podkreślił.
Klimkin uważa, że Ukraina powinna robić wszystko, by nowela ta nie była zagrożeniem dla Ukraińców mieszkających w Polsce. - Jest to sprawa fundamentalna – oświadczył.
Krytyka Węgier
W wywiadzie minister również ostro skrytykował Rosję za plany przeprowadzenia wyborów prezydenckich na zaanektowanym w 2014 roku Krymie, a mówiąc o stosunkach swojego kraju z Węgrami ocenił, że Budapeszt "przekracza czerwoną linię".
Klimkin skomentował w ten sposób oświadczenie swego węgierskiego odpowiednika Petera Szijjarto, który mówił niedawno, że w związku z sytuacją mniejszości węgierskiej na Ukrainie w zamieszkiwanym przez nią regionie pojawi się misja Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
- Uważam, że strona węgierska (…) niebezpiecznie zbliża się do czerwonej linii. Nie rozmawia się tak z partnerami. To, co robią Węgry, to świadoma manipulacja polityczna albo otwarte przekręcanie faktów. O jaką misję OBWE na Zakarpaciu chodzi? Czy jest tam niebezpiecznie? To śmieszne, kiedy węgierski konsulat ostrzega, że podróże na Zakarpacie są niebezpieczne – oświadczył.
Węgrzy od ubiegłego roku protestują przeciw nowej ustawie o edukacji na Ukrainie, która znacznie rozszerza nauczanie w języku ukraińskim w szkołach mniejszości narodowych. Tracą na tym te placówki, gdzie dotychczas głównym językiem wykładowym był język tych grup narodowych. Budapeszt uważa, że uderza to w węgierską mniejszość na Ukrainie.
Autor: adso / Źródło: PAP, BBC Ukraina