"Negocjacje akcesyjne nie powinny być kontynuowane"


Szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen oświadczył w poniedziałek, że kampania przed referendum w Turcji nie była ani wolna, ani fair, więc wynik nie posiada legitymacji prawnej. Polityk wezwał do zawieszenia rozmów akcesyjnych z Ankarą.

- Jeżeli partie opozycyjne domagają się skontrolowania (głosowania), to powinno ono zostać skontrolowane. Kampania wyborcza nie była ani wolna, ani fair. Dlatego wynik nie ma demokratycznej legitymacji, legitymacji prawa - powiedział Roettgen w rozmowie z agencją dpa. Polityk CDU ocenił, że wynik osiągnięty przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana oznacza "odwrócenie się od Europy". - Kontynuowanie negocjacji akcesyjnych z krajem, który wypowiedział się przeciwko fundamentalnym zasadom Europy, a mianowicie praworządności i demokracji, byłoby sprzecznością samą w sobie - wyjaśnił Roettgen. Takie postępowanie oznaczałoby zdaniem polityka CDU "narażenie na poważny szwank demokratycznej i praworządnej wiarygodności Europy".

Jak zaznaczył, "negocjacje akcesyjne nie powinny być formalnie kontynuowane". - Rozmowy o przyjęciu Turcji do UE powinny zostać bez zwłoki formalnie zawieszone - powiedział niemiecki chadek. W ten sposób zniknie też podstawa do przekazywania przez UE Ankarze pomocy finansowej.

Rząd przyjmuje do wiadomości wyniki referendum

Rząd Niemiec oświadczył w poniedziałek, że "przyjmuje do wiadomości" wstępny wynik głosowania w referendum w Turcji oraz "respektuje" prawo obywatelek i obywateli Turcji do decyzji o kształcie ich własnej konstytucji.

Niewielka różnica (pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami zmian) pokazuje, "jak mocno podzielone jest tureckie społeczeństwo" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel i szefa MSZ Sigmara Gabriela. Ich zdaniem wynik ten oznacza "ogromną odpowiedzialność" dla tureckiego kierownictwa państwowego, a dla prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana - w szczególności. "Rząd niemiecki oczekuje, że rząd turecki po zaciętej kampanii przed referendum podejmie pełen szacunku dialog ze wszystkimi politycznymi i społecznymi siłami kraju" - głosi komunikat. Rząd w Berlinie oświadczył, że przywiązuje szczególną wagę do oceny przebiegu referendum przez obserwatorów OBWE. W oświadczeniu przypomniano, że Michael Link - szef biura OBWE - wyraził w zeszłym tygodniu wątpliwości co do zapewnienia właściwych warunków przebiegu referendum. Rząd Niemiec przypomniał, że Komisja Wenecka Rady Europy wyraziła poważne zastrzeżenia wobec reformy konstytucji. Ankara musi jako członek Rady Europy, OBWE i kandydat do UE przyjąć te zastrzeżenia - zaznaczyli Merkel i Gabriel.

W niedzielnym referendum konstytucyjnym w Turcji 51,4 procentami głosów zwyciężyli zwolennicy prezydenckiego systemu rządów, który zastąpi dotychczasowy system parlamentarny. Było ich o 1,25 mln więcej niż głosujących przeciwko wprowadzaniu zmian - podała Najwyższa Komisja Wyborcza. Ostateczne wyniki referendum w Turcji mają być znane w ciągu 10-11 dni.

Autor: js,tmw//rzw / Źródło: PAP

Raporty: