- Donald Trump i Władimir Putin spotkali się w piątek na Alasce, a głównym celem było omówienie możliwości zakończenia wojny w Ukrainie, wywołanej brutalną i nieusprawiedliwioną rosyjską agresją.
- Część komentatorów krytycznie oceniła szczyt. Między innymi były doradca Donalda Trumpa John Bolton przekonywał, że rosyjski przywódca już osiągnął dzięki tej rozmowie pewien sukces.
- W poniedziałek odbędzie się spotkanie europejskich liderów, Trumpa i Zełenskiego w Białym Domu.
Przywódca Rosji Władimir Putin w piątkowej rozmowie na Alasce z prezydentem USA Donaldem Trumpem zażądał przejęcia Donbasu, czyli obwodu donieckiego i ługańskiego we wschodniej Ukrainie, stawiając to jako warunek zakończenia wojny - podał w sobotę "Financial Times", powołując się na cztery osoby mające bezpośrednią wiedzę o rozmowach.
Według brytyjskiego dziennika, Putin powiedział, że w zamian za przejęcie obwodu donieckiego i ługańskiego zamrozi linię frontu w obwodach chersońskim i zaporoskim, gdzie jego siły okupują duże części terenu, oraz że nie będzie podejmował nowych ataków w celu zajęcia nowych terytoriów.
"FT": Zełenski poinformowany
Dziennik podaje, że wiadomość tę Trump przekazał w sobotę prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu.
On i jego specjalny wysłannik Steve Witkoff mieli powiedzieć mu, iż Putin stwierdził, że zawieszenie broni nie będzie możliwe zanim warunek ten nie zostanie spełniony. Dodali - według nieoficjalnych informacji - że Putin może zobowiązać się do niepodejmowania nowych działań wojennych w ramach porozumienia.
Trump miał poprzeć plan Putina. Kijów "nie rozumie"
Prezydent USA miał też poinformować o propozycji Putina europejskich przywódców. Jak ustalił "FT", podczas tego spotkania amerykański przywódca miał wezwać ich do zaniechania wysiłków mających na celu uzyskanie od Moskwy zawieszenia broni na innych warunkach.
Z kolei "New York Times" napisał, powołując się na europejskich urzędników, że Trump powiedział swoim rozmówcom, iż popiera plan Putina.
Plan ten ma być przedmiotem rozmowy prezydentów USA i Ukrainy. Według "NYT" Kijów chce poznać więcej szczegółów i "nie rozumie", dlaczego Trump zrezygnował z postulatu natychmiastowego zawieszenia broni.
"Zełenski i europejscy przywódcy stanowczo sprzeciwiają się takiemu odstąpieniu niezamieszkanych terenów, które również zawierają ważne linie obronne i są bogate w minerały. Ukraińscy urzędnicy stwierdzili, że ostateczne porozumienie nie może zakładać zgody Kijowa na trwałe oddanie jakiegokolwiek ukraińskiego terytorium suwerennego, co naruszałoby ukraińską konstytucję" – donosi dziennik.
Trump jednak miał również powiedzieć, że Putin zgodził się, iż Ukraina powinna mieć silne gwarancje bezpieczeństwa, choć nie w ramach NATO. Amerykański prezydent powiedział Europejczykom, że amerykańscy żołnierze mogliby być częścią tych gwarancji. Rosja miała również zaproponować zobowiązanie się – na piśmie – że nie zaatakuje ponownie w przypadku spełnienia jej żądań - wylicza "New York Times".
Zdaniem amerykańskiego dziennika, wydaje się, że jest to ta sama propozycja, którą według "Wall Street Journal" Putin miał złożyć w rozmowie z wysłannikiem Trumpa, Steve'em Witkoffem, jeszcze nieco ponad tydzień temu.
Co zrobi Zełenski?
"Financial Times" poinformował, powołując się na osoby mające bliski kontakt z Zełenskim, że nie zgodzi się on na oddanie obwodu donieckiego, ale będzie otwarty na rozmowę na temat okupowanych przez Rosję terenów z Trumpem, podczas planowanego na poniedziałek spotkania w Waszyngtonie.
"FT" ustaliło także, że prezydent Ukrainy byłby również otwarty na omówienie tej kwestii podczas trójstronnego spotkania z Trumpem i Putinem.
Zarówno Biały Dom, jak i Kreml nie udzieliły gazecie komentarzy na ten temat.
Prezydent Rosji mimo wszystko nie odpuszcza
Jak przypomniała ta gazeta, obwód doniecki jest obecnie częściowo okupowany przez Rosję od ponad dekady i to na tym terenie rosyjskie wojska posuwają się w najszybszym tempie od listopada 2024 r. Szacuje się, że pod okupacją sił rosyjskich znajduje się ok. 70 procent obwodu donieckiego, ale najbardziej wysunięte na zachód miasta pozostają pod kontrolą Ukrainy i odgrywają kluczową rolę w operacjach wojskowych oraz obronie na froncie wschodnim.
Jedocześnie podczas konferencji prasowej przywódca Rosji dał do zrozumienia, że nie zrezygnował ze swoich zasadniczych żądań, co w praktyce oznaczałoby koniec państwowości Ukrainy w jej obecnej formie i zahamowanie ekspansji NATO na wschód.
Mówił - powielając kłamliwą rosyjską propagandę, obecną w przekazie Kremla od początku konfliktu - że aby zakończyć wojnę, należy wyeliminować główne przyczyny wojny. - Sytuacja na Ukrainie wiąże się z fundamentalnymi zagrożeniami dla naszego bezpieczeństwa - mówił, kreując przekaz zgodny z kremlowską narracją na temat konfliktu.
Autorka/Autor: akr/tok
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL / POOL