"Moment nie mógł być gorszy", "godzinny spacer po linie". Amerykańskie media o wpadkach Bidena

Źródło:
tvn24.pl, Time, CNBC, The Hill, CNN, Fox News, ABC News, MSNBC

Amerykańskie media komentują kolejne wpadki, jakie zaliczył w czwartek Joe Biden podczas szczytu NATO. Najpierw pomylił nazwiska Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina, potem - na konferencji - wiceprezydentkę Kamalę Harris z Donaldem Trumpem. Zauważają, że konferencja była najlepszą okazją, by udowodnić, iż jest w stanie nadal walczyć o prezydenturę, ale nie rozwiała obaw.

W czwartek podczas szczytu NATO Joe Biden, przedstawiając prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, przez pomyłkę nazwał go Putinem. Miało to miejsce w momencie prezentacji deklaracji "Ukraine compact" przez 23 państwa (w tym Polskę), które podpisały umowy z Ukrainą o bezpieczeństwie. Choć prezydent USA szybko poprawił się i obaj z Zełenskim żartowali z tej pomyłki, podczas późniejszej konferencji prasowej zaliczył jeszcze co najmniej jedną wpadkę. Mówiąc o wiceprezydentce USA, zamiast wspomnieć o Kamali Harris, użył zwrotu "wiceprezydent Trump". Amerykańskie media zwracają uwagę, że konferencja, pierwsza po debacie z Trumpem, była bacznie obserwowana nie tylko przez dziennikarzy, ale też polityków obu stron amerykańskiej sceny i - co może najważniejsze - wyborców.

ZOBACZ TEŻ: George Clooney wzywa Joe Bidena do wycofania się z wyborów prezydenckich

Komentarze mediów po wpadkach Bidena

Portal magazynu "Time", odnosząc się do wpadki z pomyleniem nazwisk Zełenskiego i Putina zauważa, że nastąpiła ona w trudnym momencie kampanii prezydenckiej. "Błąd ten prawdopodobnie sprawi, że wezwania do wycofania się z wyścigu (wyborczego - red.) staną się głośniejsze, po tym, jak jego katastrofalny występ w debacie prezydenckiej przyniósł pytania o jego sprawność" - napisano. Portal zwrócił uwagę, że pomyłka nastąpiła w czasie ważnego momentu, w pomieszczeniu pełnym światowych przywódców i dyplomatów i tuż po mocnym przemówieniu prezydenta USA na temat siły NATO i wsparcia wojskowego dla Ukrainy. "Moment nie mógł być gorszy" - podkreślono.

CNBC zwraca uwagę na pomylenie nazwisk Kamali Harris i Donalda Trumpa. "Czwartkowa konferencja prasowa była najlepszą okazją dla Bidena, by udowodnić demokratom, iż jest w stanie znieść trudne pytania i samodzielnie myśleć bez scenariusza (...). Szybko okazało się, że ta godzinna konferencja nie rozwiała obaw" - czytamy. Stacja podała, że już cztery minuty po tym, jak Biden zszedł ze sceny, jeden z czołowych demokratów, Jim Himes, wydał oświadczenie, w którym wezwał go do wycofania się z wyborów, a chwilę później zrobił to kolejny demokrata Scott Peters. CNBC wymienia też inne drobne pomyłki z konferencji prasowej i wskazuje, że np. odpowiadając na pytanie dotyczące Chin, Biden udzielił długiej, zawiłej odpowiedzi, czasem urywając w połowie zdania i myląc słowa.

"The Hill" nazwał konferencję prasową Bidena mianem "godzinnego spaceru po linie". Dziennik zauważył jednocześnie, że gdyby nie "katastrofalna debata" sprzed dwóch tygodni, to czwartkowa konferencja zostałaby uznana za dokładnie to, czego wszyscy się spodziewają po Bidenie. "Prezydent pokazał swoje doświadczenie, ale także wiek. Czasami mówił z mocą w głosie, a czasami zniżał ton. Przypominał o swojej wiedzy o sprawach globalnych, ale także o tym, jak długo jest już w życiu publicznym" - wskazano. Zdaniem "The Hill", "zagrożeniem dla Bidena jest to, że całe wydarzenie może zostać przyćmione przez jedną żenującą gafę" - podkreślono.

Joe BidenEPA/JIM LO SCALZO

ZOBACZ TEŻ: Czas na natychmiastową wymianę kandydata? Biden, owszem, wysłucha, ale to człowiek uparty

CNN pisze, że czwartkowa konferencja prasowa miała być dla Bidena "krytyczną" i nazywa ją ostatnim "bolesnym, publicznym testem poznawczym". Według stacji każdy krok, który prezydent podejmuje, by wyjść naprzeciw swojemu wiekowi i słabnącej kondycji, jeszcze bardziej je podkreśla. "A to, jak się broni wskazuje, że może być jedną z ostatnich osób, które zdają sobie z tego sprawę" - stwierdzono. CNN podało również, powołując się na swoje źródła w Kongresie, że Barack Obama i była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi w prywatnych rozmowach wyrażają zaniepokojenie dotyczące tego, czy Biden zdoła pokonać Trumpa w wyborach. "Demokraci są zdesperowani, by zakończyć tę przygnębiającą walkę, by mogli powrócić do próby pokonania byłego prezydenta i błagają Obamę i Pelosi, by pomogli im to osiągnąć" - pisze stacja. Dodaje, że wielu z jej rozmówców mówi, iż "koniec kandydatury Bidena wydaje się oczywisty i w tym momencie to tylko kwestia tego, jak to się potoczy". Mają oni oczekiwać też od Obamy i Pelosi, by jak najszybciej zabrali publicznie głos.

FOX News wylicza, że już łącznie siedemnastu demokratów publicznie wezwało Bidena do wycofania się z wyborów prezydenckich, a ostatnim z nich w czwartek był Eric Sorensen. Współpracująca ze stacją dziennikarka Tammy Bruce napisała w mediach społecznościowych, że czwartkowa konferencja prasowa Bidena była "kolejną katastrofą". "To niewytłumaczalne, że ludzie doradzający temu człowiekowi nadal myślą, że w jakiś sposób nie upokorzy siebie i tego kraju. Dlaczego ciągle na to pozwalają?" - stwierdziła.

ABC News zwraca uwagę, że długo oczekiwana konferencja prasowa "poszła lepiej niż debata", ale jednocześnie nie była to "klasa mistrzowska", "a demokraci obawiają się, że są dokładnie w punkcie wyjścia, tam gdzie byli, zanim przemówił".

"Partia Demokratyczna znajduje się w punkcie, w którym każda możliwa ścieżka jest niezwykle ryzykowna. Ten moment wymaga pokory; celem nie jest wskazanie oczywistego zwycięzcy, bo to jest niemożliwe, ale zarządzanie ryzykiem. Jeśli Biden ustąpi, wiceprezydent Kamala Harris jest najprawdopodobniej najmniej ryzykowną opcją" - ocenia tymczasem MSNBC.

ZOBACZ TEŻ: Trump "nie wiedział", co to NATO, ale "pojął w dwie minuty"

W programie "Wstajesz i wiesz" dziennikarz TVN24 Michał Sznajder, odnosząc się do pomylenia nazwisk Zełenskiego i Putina przez Bidena ocenił, że na szczycie NATO słowo "Putin" padło wiele razy i "w normalnych warunkach to byłoby zwykłe przejęzyczenie". Jednocześnie dziennikarz zauważył, że fragment ten od razu odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. - Ludzie zobaczą tylko to, zobaczą ten wycinek, który nie oddaje rzeczywistości - powiedział, zauważając, że wszystko inne "schodzi na dalszy plan, bo wszyscy patrzą, czy Biden się znowu nie przejęzyczył".

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: tvn24.pl, Time, CNBC, The Hill, CNN, Fox News, ABC News, MSNBC

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl