Ukraina oferuje separatystom rodzaj autonomii i amnestię dla większości rebeliantów. Plan Poroszenki, następstwo porozumienia o zawieszeniu broni w Donbasie, został dziś przyjęty przez parlament, mimo sprzeciwu niemal połowy deputowanych. Jeszcze przed głosowaniem rebelianci z Doniecka zapowiadali, że nowe prawo będzie dla nich nic nieznaczącym świstkiem papieru.
Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła projekty ustaw określających szczególny status Donbasu i wprowadzających na tym obszarze amnestię. Jak podają ukraińskie media, powołując się na informacje podawane przez obecnych na sali obrad deputowanych, pierwsza ustawa uzyskała 277, zaś druga – 287 głosów poparcia w 450-osobowym parlamencie. Głosowanie odbyło się na zamkniętym posiedzeniu Rady Najwyższej Ukrainy w Kijowie, w którym uczestniczył prezydent Petro Poroszenko.
Plan Poroszenki
W poniedziałek prezydent wspominał, że kluczowym elementem planu pokojowego, z którym szedł do majowych wyborów, był problem szczególnego statusu wydzielonych rejonów obwodów donieckiego i ługańskiego. Miałby on oznaczać "elementy decentralizacji z pełnym i bezwarunkowym przestrzeganiem suwerenności, terytorialnej integralności i niepodległości naszego państwa, z gwarantowaną przynależnością państwu wszystkich podstawowych atrybutów, włączając politykę zagraniczną, politykę bezpieczeństwa, politykę prawną".
Poroszenko zwrócił uwagę na fakt, iż "szczególny status" ma konkretne określenie czasowe: 3 lata. - Przez ten czas będziemy mieli możliwość wprowadzić w życie kwestie głębokiej decentralizacji, która także powinna być przedmiotem wniesienia odpowiednich zmian do konstytucji - mówił prezydent.
Poroszenko zaproponował też projekt ustawy o amnestii. Jak zauważył, nie obejmie ona przestępców, którzy złamali prawo w świetle artykułów kodeksu karnego o umyślnym zabójstwie, terroryzmie, zamachu na życie działacza państwowego, pracownika organów ochrony porządku, sędziego i szeregu innych. Amnestia obejmie osoby, które - poczynając od 22 lutego - na terenie Donbasu popełniły lżejsze kryminalne przestępstwa lub wykroczenia administracyjne.
Szable policzone
Już rano, według źródeł portalu ZN.ua w administracji prezydenta, konsultacje z frakcjami w parlamencie pokazały, że w Radzie Najwyższej starczy głosów do przyjęcia ustaw.
Za propozycjami Poroszenki zagłosowali deputowani z frakcji Partii Regionów i UDAR, grupy Rozwój Ekonomiczny oraz Suwerenna Europejska Ukraina, komuniści, a także duża grupa deputowanych z okręgów jednomandatowych, nienależąca do frakcji, a popierająca prezydenta.
Niepewne było stanowisko grupy związanej z premierem Arsenijem Jaceniukiem.
Z zapowiedzi wynikało, że "szczególnego statusu" dla Donbasu nie poprą frakcje Batkiwszczyny i Partii Swoboda oraz kilku niezależnych deputowanych, w tym Anatolij Hrycenko i Ołeh Liaszko.
Opozycja
Andrij Szewczenko z Batkiwszczyny powiedział, że dla jego frakcji przede wszystkim nie do przyjęcia jest amnestia dla separatystów i terrorystów na wschodzie Ukrainy: - W ciągu dwóch miesięcy wczorajsi bojownicy staną się milicją i prokuraturą, ukraiński naród nie wybaczy takiej amnestii.
Według partii Julii Tymoszenko, która wyrasta teraz na głównego rywala obozu prezydenckiego w październikowych wyborach parlamentarnych, ustawy proponowane przez Poroszenkę nie zatrzymają agresji, za to pozwolą Putinowi kawałek po kawałki pociąć Ukrainę.
Batkiwszczyna jako alternatywę dla projektów prezydenta wysuwa wprowadzenie stanu wojennego.
Rebelianci
Tymczasem separatyści z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej już zapowiedzieli, że nie zamierzają przestrzegać prawa o szczególnym statusie, jeśli zostanie ono uchwalone.
- To prawo dla Ukrainy. Dla Donieckiej Republiki Ludowej prawa uchwala nasz własny parlament - powiedział agencji RIA Nowosti Andriej Purgin, samozwańczy "pierwszy wicepremier".
Rebelianci widzą w nowym prawie tylko potencjalny punkt wyjścia do dalszych rozmów, nic więcej.
Autor: //gak / Źródło: PAP, zn.ua, UNN, ICTV, tvn24.pl, RIA Nowosti