- Jest bardzo zmęczony, w kompletnej izolacji i chory - tak Ilicza Ramireza Sancheza, znanego jako Carlos lub Szakal, opisuje jego obrończyni a zarazem żona Isabelle Coutant-Peyre. Przed paryskim sądem ruszył kolejny proces Wenezuelczyka.
Szakal oskarżony jest o współudział w czterech zamachach we Francji w latach 1982 i 1983. Zginęło w nich 11 osób, a ponad 100 zostało rannych.
Proces cieszy się wielkim zainteresowaniem. Ławy prasowe sądu wypełniło w poniedziałek około 60 dziennikarzy francuskich i zagranicznych. Na salę rozpraw starała się też wejść różnorodna publiczność, m.in. francuski kontrowersyjny komik Dieudonne, przewodniczący komitetu wsparcia dla "komendanta Carlosa", który przyszedł wyrazić swoje poparcie dla "rewolucji" oskarżonego.
Na początku rozprawy miejsca w pobliżu Carlosa zajęło sześciu adwokatów, wśród których są też zagraniczni prawnicy. - Jestem rewolucjonistą z zawodu - opowiedział przewodniczącemu sądu na pytanie o tożsamość wyraźnie zrelaksowany Carlos.
"Zmęczony" terrorysta
Jego żona i francuska prawniczka Isabelle Coutant-Peyre, z którą Carlos 10 lat temu już w więzieniu wziął muzułmański ślub, opisuje swojego męża-klienta jako "bardzo zmęczonego" i chorego na cukrzycę człowieka, który od 1994 roku cierpi samotność we francuskim więzieniu. - Ale będzie walczył jak najlepiej potrafi - mówiła Coutant-Peyre nazywając proces terrorysty politycznym.
Reprezentujący rodziny ofiar Francis Szpiner mówił zaś dziennikarzom, że "Carlos wygląda jak zawsze na urzekającego rewolucyjnego terrorystę", jednak zdaniem Szpinera pod tą fasadą "jest ktoś, kto organizował ataki i jest odpowiedzialny za setki śmierci".
Legenda wśród terrorystów
Szakal jest jednym z najgroźniejszych żyjących terrorystów świata. Był najemnikiem wielu organizacji terrorystycznych. Odpowiada m.in. za zamach na siedzibę Radia Wolna Europa w Monachium, porwanie ministrów krajów OPEC w Wiedniu, zamachy bombowe we Francji. Współpracował ze służbami specjalnymi państw Bloku Wschodniego, m.in. Rumunii i Węgier.
Sanchez już odsiaduje obecnie we Francji karę dożywocia za zamordowanie w czerwcu 1975 roku w Paryżu dwóch francuskich policjantów i ich informatora. W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla jednego z wenezuelskich dzienników, Szakal przyznał się co prawda do przeprowadzenia ponad 100 zamachów, w których zginęło łącznie 1500-2000 ludzi, ale odrzucił oskarżenie francuskiego sądu.
Wydanie werdyktu przewidywane jest na 16 grudnia.
Źródło: reuters, pap