Tureckie siły powietrzne w nocy z soboty na niedzielę zaatakowały w północnej części Syrii i na północy Iraku 89 obiektów należących do kurdyjskich bojowników. Ostrzelane zostały między innymi schrony i magazyny amunicji - poinformował resort obrony w Ankarze.
Ministerstwo obrony Turcji powiadomiło, że podczas operacji "zneutralizowano" osoby należące do kierownictwa kurdyjskich formacji zbrojnych.
W odpowiedzi przywódcy syryjskich Kurdów z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) zapowiedzieli dokonanie odwetu na "tureckich siłach okupacyjnych" - podaje Reuters.
Turcja oskarża Kurdów o zamach
Zdelegalizowana przez władze Turcji Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) prowadzi od 1984 roku działania zbrojne przeciwko rządowi w Ankarze. Od tego czasu w turecko-kurdyjskim konflikcie zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób. Zainicjowany w 2013 roku proces pokojowy nie doprowadził do uregulowania sytuacji, lecz intensywność walk utrzymuje się w ostatnich latach na relatywnie niskim poziomie.
Władze tureckie oskarżyły Partię Pracujących Kurdystanu oraz powiązane z nią syryjskie ugrupowania kurdyjskie o przeprowadzenie zamachu w Stambule. Grupy kurdyjskich bojowników oświadczyły, że nie były zaangażowane w jego przeprowadzenie. Jak dotychczas nikt nie przyznał się do organizacji tego ataku bombowego.
Turcja, Unia Europejska, Stany Zjednoczone, a także między innymi Wielka Brytania, Australia i Kanada uważają PKK za organizację terrorystyczną.
Źródło: PAP