Rada miasta Sydney oficjalnie zadekretowała zmianę postrzegania historii. Od wtorku we wszystkich oficjalnych dokumentach przybycie białych skazańców na kontynent na przełomie XVIII i XIX wieku będzie określane jako "inwazja". Tym samym w większości biali włodarze miasta, w imię poprawności politycznej, weszli w skórę rdzennej ludności Australii.
Głosowanie w radzie miasta odbyło się w poniedziałek. W jego wyniku z oficjalnych dokumentów zniknie określenie "przybycie Europejczyków", które dotychczas opisywało pojawienie się w Australii pierwszych statków z brytyjskimi skazańcami, którzy założyli nową kolonię.
Jak podkreśliła wspierająca sprawę burmistrz Clover Moore, to Aborygeni byli prawowitymi mieszkańcami ziem zajętych przez europejskich najeźdźców. - Nowe określenie na sprowadzenie tutaj europejskich skazańców, które miało katastrofalne skutki dla ludności rdzennej, to inwazja. Jest to zgodne z życzeniem społeczności Aborygenów, którzy prosili nas o jego używanie - powiedziała Moore.
Podczas głosowania dwóch radnych miejskich wstrzymało się od głosu, a jedyny przedstawiciel aborygeńskiej mniejszości zagroził rezygnacją z mandatu, jeśli słowo "inwazja" nie zostanie uznane za obowiązujące.
Biała apokalipsa
Pierwsza europejska osada w Australii została założona w 1788 na terenie obecnego Sydney. Zamieszkiwali ją brytyjscy skazańcy, bowiem kontynent został przeznaczony na kolonię karną. Pojawienie się białych okazało się być z czasem katastrofą dla rdzennej ludności. Aborygenów traktowano jako podludzi i prześladowano. Ich populacja z poziomu około 700 tysięcy na początku XIX wieku spadła w ciągu wieku do tak niskiego poziomu, że uznano ich za lud wymierający.
Pomimo tego jeszcze do połowy XX wieku podlegali rasistowskim prawom i byli poddawani przymusowej asymilacji.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia