Przed wjazdem na jeden z mostów w Sydney powstał w środę gigantyczny korek. Wszystko przez mężczyznę, który wspiął się na 50-metrową konstrukcję i przez cztery godziny nie chciał z niej zejść. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Do zdarzenia doszło w godzinach szczytu, dlatego korek na czterech pasach prowadzących na most był ogromny. Mężczyzna przez ponad cztery godziny był asekurowany przez służby, a negocjatorzy policyjni prowadzili z nim rozmowy. Ostatecznie udało się bezpiecznie sprowadzić go na dół. Nie wiadomo, dlaczego wspiął się na most. Został przewieziony do policyjnego aresztu, a później trafił do szpitala na obserwację. Most Sydney Harbour jest jedną z głównych atrakcji miasta. Co roku odbywa się tam noworoczny pokaz sztucznych ogni.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters