"Święto i wściekłość" w Kosowie


"Święto i wściekłość" - tak włoskie media podsumowują ogłoszenie niepodległości przez Kosowo. Zdaniem "Corriere della Sera" donosi, że proklamacja z Prisztiny "ochładza dyplomację i wywołuje dreszcze na świecie".

"Corriere della Sera": maleńki domek przy granicy

Ta największa włoska gazeta publikuje wywiad z mieszkającym we Francji pisarzem polskiego pochodzenia Markiem Halterem, który mówi z goryczą, że "mieszkańcy Kosowa nie znaleźli innego sposobu,by wejść do wielkiego europejskiego domu niż budując kolejny maleńki domek, tuż przy granicy".

- Powinniśmy byli zmusić Serbię, by szanowała język, kulturę i autonomię mieszkańców Kosowa. I przekonać ich samych, że tworzenie następnego państewka nie ma sensu - mówi na łamach dziennika Halter.

"La Repubblica": ograniczona suwerenność pod flagą UE

Zdaniem rzymskiego dziennika teraz Kosowo przeszło od ograniczonej suwerenności pod egidą ONZ do ograniczonej suwerenności pod flagą Unii Europejskiej. Zwraca też uwagę na sprzeciwy Rosji dotyczące niepodległości kraju.

"Nowa republika zostanie uznana przez Stany Zjednoczone i wiele europejskich stolic, ale z całą pewnością nie będzie mogła wejść do Narodów Zjednoczonych i innych organizacji międzynarodowych póki nie zostanie zdjęte weto Rosji, Serbii i paru innych państw, które wierne są zasadzie nienaruszalności granic" - piszą publicyści "La Repubbliki".

Zwracają przy tym uwagę na niebezpieczeństwo, że niepodległe Kosowo może zostać jednym z państw, które przetrwa jako "pomniki porażek światowej dyplomacji".

"FAZ": daleko do prawdziwego państwa

Prestiżowy niemiecki "Frankfurte Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę, że jeszcze daleko Kosowu do prawdziwej państwowości. "Urzędowa flaga już jest, hymnu jeszcze nie ma. Ale i pomijając kwestię flagi, tej byłej serbskiej prowincji daleko jeszcze do tego, żeby być prawdziwym państwem, ze wszystkimi cechami suwerenności" - pisze gazeta.

Szybkie uznanie jednostronnej deklaracji niepodległości przez Stany Zjednoczone i większość państw członkowskich Unii Europejskiej nada decyzji kosowskiego parlamentu niezbędną wagę polityczną. Rozpad Jugosławii, któremu towarzyszyły wojny i wypędzenia, dokonał się chyba ostatecznie. "Frankfurte Allgemeine Zeitung"

"Niemniej jednak, kosowscy Albańczycy osiągnęli cel, do którego dążyli od dawna. Szybkie uznanie jednostronnej deklaracji niepodległości przez Stany Zjednoczone i większość państw członkowskich Unii Europejskiej nada decyzji kosowskiego parlamentu niezbędną wagę polityczną. Rozpad Jugosławii, któremu towarzyszyły wojny i wypędzenia, dokonał się chyba ostatecznie" - dodają publicyści "FAZ".

Dziennik zwraca uwagę, że prawno-międzynarodowe uznanie niepodległości Kosowa mogłoby się dokonać na mocy decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jednak, zauważa "FAZ", Rosja blokuje tę drogę.

"Liberation": Europa stworzyła precedens

Francuski dziennik "Liberation" zaznacza, iż bez względu na to, jakie długofalowe rozwiązania Unia Europejska zaproponuje mieszkańcom Kosowa "Europa stworzyła jednocześnie precedens - zarówno Flamandowie, Katalończycy, Baskowie czy Korsykańczycy domagać się będą mierzenia ich problemu tą samą miarą".

Europa stworzyła jednocześnie precedens - zarówno Flamandowie, Katalończycy, Baskowie czy Korsykańczycy domagać się będą mierzenia ich problemu tą samą miarą. "Liberation"

"Utworzenie tego rodzaju mikropaństwa, w praktyce nie posiadającego żadnej gospodarki i nadzwyczaj zdemoralizowanego, stwarza groźbę destabilizacji" - ostrzega lewicowy dziennik.

"Guardian": Kosowo testem dla UE

"Jedność europejska będzie wystawiona na próbę. Zdolność UE do wdrożenia planu militarnego czy politycznego wobec tego nowego kraju nie jest pewna" - zauważa brytyjski dziennik "Guardian" w artykule zatytułowanym "Flagi to nie wszystko".

"Europa już teraz jest podzielona w sprawie uznania Kosowa i nawet dla krajów poza Bałkanami, jak Hiszpania, istnieją niewygodne analogie w kwestii sporów z tamtejszymi separatystami" - kontynuują publicyści dziennika. Zwracają też uwagę, że niewiele zrobiono dla pojednania społeczności serbskiej i albańskiej w Kosowie.

Źródło: PAP, tvn24.pl