Świat zabiera głos ws. broni chemicznej w Syrii. I ma coraz mniej wątpliwości, czy jej użyto

Aktualizacja:

Stany Zjednoczone mają "bardzo niewiele wątpliwości", co to tego czy władze Syrii użyły w ostatnich dniach broni chemicznej przeciw cywilom - oświadczył agencji Reutera anonimowy przedstawiciel władz. Francuski minister spraw zagranicznych wprost nazwał ujawnione dowody "przygniatającymi". - Świat na to zareaguje - przestrzegł z kolei brytyjski szef MSZ.

- Biorąc pod uwagę podaną liczbę ofiar, relacjonowane objawy u tych którzy zostali zabici lub poszkodowani, zeznania świadków i inne fakty zebrane przez jawne źródła, służby wywiadowcze USA i partnerów międzynarodowych, istnieje w tej chwili bardzo niewiele wątpliwości, że w tym incydencie broń chemiczna została użyta przez syryjski reżim przeciw cywilom - powiedział dziennikarzom wspomniany przedstawiciel władz USA, który zastrzegł sobie anonimowość. I dodał: - Nadal analizujemy fakty tak, by prezydent mógł podjąć opartą o informacje decyzję na temat tego, jak odpowiedzieć na to pozbawione skrupułów użycie broni chemicznej.

Gest Syrii "zbyt późny"

Zbagatelizował jednocześnie zgodę rządu Syrii na przybycie inspektorów ONZ na miejsce domniemanego ataku. - Na obecnym etapie jakakolwiek opóźniona decyzja reżimu o dopuszczeniu ekipy ONZ będzie uważana za zbyt późną, by być wiarygodną również dlatego, że dostępne dowody uległy znacznemu rozproszeniu w rezultacie prowadzonego przez reżim ostrzału i innych świadomych działań w ciągu ostatnich pięciu dni - podkreślił przedstawiciel władz USA. Domniemane użycie bojowych środków trujących, do jakiego doszło 21 sierpnia we wschodniej części otaczającego Damaszek pasa upraw rolnych, miało przynieść setki ofiar śmiertelnych. Syryjska telewizja państwowa zdementowała te informacje, cytując źródła rządowe, według których doniesienia te mają na celu odciągnięcie od pracy ekspertów ONZ ds. broni chemicznej.

Brytyjczycy martwią się o dowody

Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague przyznał, że wszystkie informacje wskazują, że syryjski rząd użył broni chemicznej. Jednak z rezerwą podchodzi do wyników misji inspektorów ONZ na przedmieściach Damaszku.

- Musimy być realistami, jeśli chodzi o to, co może osiągnąć ekipa ONZ - powiedział. - Faktem jest, że wiele dowodów mogło zostać zniszczonych w wyniku ostrzału artyleryjskiego. Inne dowody mogły zniknąć w ciągu ostatnich kilku dni, a inne dowody mogły zostać sfałszowane - dodał.

Jak mówił, "nie możemy w XXI wieku pozwolić na to, by broń chemiczna była bezkarnie używana. - Dyktatorzy... muszą wiedzieć, że użycie broni chemicznej oznacza przekroczenie linii i że świat na to zareaguje - przestrzegł.

Francja dzwoni do USA

Głos w sprawie sytuacji w Syrii zabrała także Francja. Prezydent Francois Hollande powiedział prezydentowi USA Barackowi Obamie, z którym rozmawiał telefonicznie, że "wszystkie dowody wskazują na władze Syrii jako autora" ataku chemicznego z 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku. O rozmowie prezydentów powiadomił Pałac Elizejski. Obaj prezydenci uzgodnili, że pozostaną w ścisłym kontakcie w celu wypracowania wspólnej odpowiedzi na ten bezprecedensowy atak - oświadczyła kancelaria prezydenta Francji.

Wcześniej w niedzielę w rozmowach z szefami rządów Austrii i Wielkiej Brytanii prezydent Hollande wskazywał, że istnieje cały szereg dowodów na to, że odpowiedzialność za atak chemiczny na przedmieściach Damaszku ponoszą władze Syrii.

"Powstańcy niewinni". Paryż zbada próbki

O "niewątpliwej" odpowiedzialności reżimu Baszara el-Asada za atak z użyciem broni chemicznej na przedmieściach Damaszku mówił w niedzielę minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius na konferencji prasowej w Jerozolimie. Szef MSZ zgodził się z Brytyjczykami, że wszystkie dowody wskazują, że to syryjski rząd stoi za "chemiczną maskarą" pod Damaszkiem. - Jak dotąd nie ma wątpliwości co do dowodów i ich pochodzenia - stwierdził Fabius. - Informacje, które mamy nie wskazują, by to powstańcy użyli broni chemicznej - dodał.

Organizacja Lekarze bez Granic poinformowała w sobotę, że do szpitali w rejonie Damaszku trafiło od środy około 3600 osób z objawami neurotoksycznymi i że 355 z nich zmarło. Próbki zebrane na przedmieściach Damaszku są w drodze do różnych stolic zachodnich, w tym do Paryża, gdzie zostaną zbadane w laboratorium podległym resortowi obrony - poinformował francuski tygodnik "Journal du Dimanche".

Doradcy Obamy przedstawili opcje

W sobotę Barack Obama rozmawiał o ewentualnych działaniach wobec Syrii ze swoimi doradcami ds. bezpieczeństwa, a także z brytyjskim premierem Davidem Cameronem. Biały Dom podał, że prezydent USA otrzymał "szczegółowy przegląd potencjalnych opcji", jakie mogą przyjąć Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, jeśli potwierdzą się doniesienia o użyciu broni chemicznej przez siły rządowe w Syrii. Amerykański wywiad, przy współpracy ze służbami wywiadowczymi innych państw, nadal zbiera informacje, które pozwolą na pełną weryfikacje doniesień o ataku chemicznym w Syrii.

Autor: rf//kdj / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: