Matthew osłabł i obecnie nie jest już dłużej huraganem. Jednak wciąż docierają kolejne informacje o zabitych. Żywioł najbardziej dotknął Haiti. Zginęły setki ludzi. jest wielu rannych oraz groźba epidemii cholery. Pomoc jest pilnie potrzebna. Materiał programu "Polska i Świat".
Po przejściu huraganu Matthew, sekretarz generalny ONZ zaapelował o wsparcie dla Haiti.
- Miliony ludzi potrzebują pomocy. Całe miasta i wsie zostały zmiecione z map. Zniszczone zostały pola uprawne i zapasy jedzenia. Co najmniej trzysta szkół jest zniszczonych. Te liczby będą rosnąć - nie dotarliśmy jeszcze do wszystkich rejonów - mówił Ban Ki Moon.
Życie straciło ponad tysiąc Haitańczyków. Setki tysięcy będą cierpieć jeszcze długi czas. Brakuje wody pitnej i pożywienia. Brak leków powoduje, że lekarze boją się wybuchu epidemii cholery.
- Potrzebujemy leków, tabletek do oczyszczania wody, naprawdę podstawowych rzeczy. Bez nich nikogo nie uratujemy. Wody starczyło tylko na chwilę, a jeśli nie będzie czystej wody, nie powstrzymamy cholery - mówił Pierre Louis, pracownik szpitala w Port-a-Piment.
Potrzebne setki milionów dolarów
Organizacja Narodów Zjednoczonych policzyła, że na podstawową pomoc, która ma zapobiec śmierci 750 tysięcy osób, trzeba uzbierać 120 milionów dolarów.
- Mamy tu pięciu chorych i ani centa na zakup leków. Oni już mają gorączki. A ja nie mam pieniędzy na to, żeby pojechać dla nich po leki do szpitala - relacjonował jeden z mieszkańców.
- Jestem rybakiem. Tutaj wszyscy to rybacy albo handlarze. Straciliśmy wszystko. Nie mamy nic. Nawet domów, które byłyby porządnie zbudowane, więc teraz straciliśmy już wszystko - mówił inny poszkodowany.
Huragan Matthew był najsilniejszym na Atlantyku od 2007 roku. Spowodował zniszczenia i śmierć w kilku karaibskich krajach i na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Tam zginęło kilkanaście osób.
Najbiedniejsze Haiti ucierpiało najbardziej. Odbudowa kraju, który jeszcze nie do końca podniósł się po trzęsieniu ziemi z 2010 roku potrwa lata.
Autor: tmw/ja / Źródło: tvn24