Apel Papieża na zakończenie pielgrzymki w Sudanie: odłóżmy broń nienawiści i zemsty

Źródło:
PAP

W imię Jezusa, odłóżmy broń nienawiści i zemsty - apelował na zakończenie wizyty w Sudanie Południowym papież Franciszek. W mszy, którą odprawił w niedzielę w stolicy kraju Dżubie, uczestniczyło ponad 100 tysięcy osób. Po liturgii papież odleciał ze stołecznego lotniska do Rzymu. Pożegnał go prezydent Salva Kiir Mayardit. 

W homilii papież powiedział, że wierzący są powołani do tego, by w radości, z wdzięcznością dawać świadectwo o przymierzu z Bogiem, pokazując, że "jesteśmy ludźmi zdolnymi do tworzenia więzi przyjaźni, do życia w braterstwie, do budowania dobrych relacji międzyludzkich, by nie dopuścić do tego, by zapanowało zepsucie zła, choroba podziałów, brud nieuczciwych interesów, plaga niesprawiedliwości".

Papież: odłóżmy broń nienawiści i zemsty

- W obliczu tak wielu ran, przemocy, która karmi się trucizną nienawiści oraz nieprawości, która powoduje nędzę i ubóstwo, może wam się zdawać, że jesteście mali i bezsilni. - My, chrześcijanie, choć delikatni i mali, nawet gdy nasza siła wydaje się niewielka w obliczu ogromu problemów i ślepej furii przemocy, możemy wnieść decydujący wkład w zmianę historii - podkreślił.

Apelował, by zacząć od "małego wkładu". - W imię Jezusa odłóżmy broń nienawiści i zemsty, aby uchwycić się modlitwy i miłości, przezwyciężmy antypatie i niechęci, które z czasem stały się chroniczne i grożą wzajemnym nastawieniem plemion i grup etnicznych przeciwko sobie. Nauczmy się posypywać rany solą przebaczenia, która pali, ale leczy - mówił papież.

- I nawet, jeśli nasze serca krwawią z powodu otrzymanych krzywd, wyrzeknijmy się raz na zawsze odpowiadania złem na zło, a w naszym wnętrzu poczujemy się dobrze. Przyjmijmy siebie nawzajem i kochajmy się ze szczerością i wielkodusznością, tak jak Bóg czyni to wobec nas - wezwał Franciszek. Prosił: "Pielęgnujmy dobro, którym jesteśmy, nie dajmy się zepsuć złu".

Słowo nadziei

- Ta ziemia, piękna i udręczona, potrzebuje światła, które każdy z was posiada, a raczej światła, którym w każdym z was jest - zwrócił się do zebranych.

Na zakończenie mszy mówił o odważnym Kościele w Sudanie Południowym. Podkreślił, że chciałby każdemu pozostawić w darze słowo nadziei.

Zachęcił do modlitwy do Matki Bożej o pokój w Sudanie Południowym i na całym kontynencie afrykańskim, gdzie - jak zaznaczył - "liczni nasi bracia i siostry w wierze cierpią prześladowania i zagrożenia, gdzie tak wielu ludzi cierpi z powodu konfliktów, wyzysku i ubóstwa".

- Jesteście w moim sercu, jesteście w naszych sercach, jesteście w sercach chrześcijan całego świata. Nigdy nie traćcie nadziei. I niech się nie zmarnuje okazja do budowania pokoju. Niech pozostaną w was nadzieja i pokój, niech nadzieja i pokój zamieszkają w Sudanie Południowym - oświadczył Franciszek. 

Powrót do Rzymu

Po odprawieniu mszy w Dżubie papież odleciał do Rzymu. Na stołecznym lotnisku pożegnał go prezydent Sudanu Południowego Salva Kiir Mayardit. Zachodnie media zwracają uwagę na dwa konkretne rezultaty wizyty Franciszka. Prezydent w jego obecności zadeklarował gotowość wznowienia rozmów pokojowych, a także ułaskawił 71 osób, w tym 36 skazanych na śmierć.

Wizyta papieża w Sudanie Południowym - najmłodszym i jednym z najbiedniejszych państw świata - miała charakter ekumeniczny. Towarzyszyli mu anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji pastor Iain Greenshields.

Podczas sześciodniowej podróży do Afryki papież odwiedził także Demokratyczną Republikę Konga.

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: PAP