61-letni mężczyzna, który otworzył ogień w supermarkecie w Port-Marly pod Paryżem, poważnie raniąc dwie osoby, oddał się w ręce policji. Zdaniem prokuratury incydent najprawdopodobniej nie był aktem terroru.
Według nieoficjalnego źródła cytowanego przez Reutera do zdarzenia doszło w wyniku prywatnej kłótni. Gdy sprawca postrzelił kobietę w średnim wieku i starszego mężczyznę, uciekł z miejsca zdarzenia i zabarykadował się w swoim domu.
Na miejsce przyjechały specjalne oddziały policji RAID. Po negocjacjach z policją 61-latek oddał się w ręce funkcjonariuszy. Według francuskich mediów mężczyzna był stałym klientem sklepu. Z kolei agencja Reutera przekazała, że sprawca jest znany policji, ponieważ już wcześniej dopuszczał się aktów przemocy.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP