Human Rights Watch informuje o nadużyciach policji wobec demonstrantów w stolicy Burundi, Bużumburze. W zamieszkach ulicznych, które wybuchły w kwietniu przeciwko planom prezydenta Pierre’a Nkurunzizy by starać się o trzecią kadencję, zginęło kilkadziesiąt osób, a ponad 300 zostało rannych.
Policja miała używać przesadnej, nieuzasadnionej siły wobec demonstrujących, a także osób postronnych. Jak twierdzi Human Rights Watch, funkcjonariusze strzelali w tłum, a także dotkliwie pobili wielu protestujących i zatrzymanych po zamieszkach.
Do aktów przemocy dopuszczali się również demonstranci, niszcząc budynki i samochody, a także raniąc policjantów.
HRW wytyka nadużycia
- Policja nie powinna działać tak twardo przeciwko protestującym, ani strzelać w tłum - podkreślił Daniel Bekele, afrykański dyrektor Human Rights Watch. - Rząd powinien zezwolić ludziom na wyrażanie się w sposób nieskrępowany i pokojowy, jeżeli zbliżające się wybory mają być wiarygodne i sprawiedliwe - dodał.
Organizacja broniąca praw człowieka zarzuciła również władzom Burundi ograniczanie funkcjonowania wolnych mediów. Działalność większości prywatnych rozgłośni radiowych została zawieszona, a ich siedziby są atakowane i niszczone.
Burundi czekają aż trzy, opóźnione ze względu na zamieszki w stolicy, głosowania w ciągu miesiąca. Wybory parlamentarne mają się odbyć 29 czerwca, prezydenckie 15 lipca, zaś do Senatu - 24 lipca.
Autor: mm\mtom / Źródło: Human Right Watch, Reuters