Strzały w Cchinwali. Dżiojewa się nie poddaje


Zwolennicy Ałły Dżiojewej nie mogą pogodzić się z decyzją południowoosetyjskiego sądu anulującą wyniki wyborów prezydenckich, w których ich faworytka pokonała konkurenta. Setki ludzi zebrało się na głównym placu Cchinwali. Jak donosi agencja RIA Nowosti, siły bezpieczeństwa strzelały w powietrze.

Jak donosi rosyjska agencja, powołując się na południowoosetyjskie służby, ich funkcjonariusze strzelali w powietrze, gdy tłum zwolenników Dżiojewej próbował przedrzeć się przez kordon do budynku, w którym znajduje się Centralna Komisja Wyborcza. Jak zapewniają służby, nikt nie został ranny. Demonstranci (ok. 1 tys.) zostali jednak na placu.

Wyborczy wyrok

Sąd Najwyższy Osetii Południowej anulował wyniki wyborów prezydenckich, których druga tura odbyła się w niedzielę i które według wstępnych danych wygrała Dżiojewa, pokonując kandydata cieszącego się poparciem Kremla Anatolija Bibiłowa.

Sąd wydał też zakaz udziału Dżiojewej w powtórce wyborów z powodu naruszenia przez nią prawa w trakcie wyborów, lecz o konkretnych zarzutach nie powiadomiono.

W poniedziałek podano wstępne częściowe wyniki wyborów. Według g nich Dżiojewa uzyskała w niedzielnym głosowaniu 56,7 proc. głosów (dane z 74 lokali wyborczych na 85). Jej rywal, minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Anatolij Bibiłow otrzymał 40 proc. głosów. Podając rezultaty szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Biełła Plijewa postąpiła wbrew rekomendacji Sądu Najwyższego, który zakazał publikacji wyników przed zbadaniem oskarżeń o oszustwa wyborcze, zgłaszanych przez partię Bibiłowa.

Ulica kontra Moskwa?

Dżiojewa ogłosiła wcześniej we wtorek swoje zwycięstwo. Wezwała też swoich zwolenników do akcji sprzeciwu, w tym protestów na ulicach.

Parlament południowoosetyjski już zdecydował, że powtórka wyborów odbędzie się 25 marca 2012 r. Moskwa, która otwarcie wspierała Bibiłowa, wezwała Osetyjczyków do "uszanowania" wyroku sądu.

Źródło: Ria Novosti, PAP