Po ciężkiej nocy walki z żywiołem strażakom tylko częściowo udało się opanować ogień, który wybuchł w rejonie Malibu w Kalifornii. Płomienie objęły już 1,8 tys. hektarów, zniszczyły 51 domów, a 27 kolejnych poważnie uszkodziły.
Centrum pożarów znajduje się około 30 km na zachód od Los Angeles. Z żywiołem walczy około 1,7 tys. strażaków. Gaszenie płomieni utrudnia silny wiatr, który jest, jak podkreślają ratownicy, nieprzewidywalny.
Wczoraj informowano, że z powodu zagrożenia ewakuowano około 10 tysięcy ludzi. Gubernator stanu Arnold Schwarzenegger odnowił stan zagrożenia, który ogłosił podczas fali pożarów w Kalifornii w październiku.
Malibu jest ekskluzywną miejscowością, którą zamieszkuje wiele filmowych sław. Swoje domy mają tam m.in. Jennifer Aniston, Mel Gibson, Martin Sheen, Tom Hanks i Nick Nolte.
To kolejna fala pożarów, która w ostatnim czasie nawiedziła zachodnią część Stanów. W zeszłym miesiącu w ogniu w południowej Kalifornii życie straciło kilkunastu ludzi. Spłonęło ponad 2,1 tys. domów - od Los Angeles po granicę z Meksykiem.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/EPA