Straż przybrzeżna Japonii zgłosiła wtargnięcie dwóch chińskich łodzi patrolowych na obszar Morza Wschodniochińskiego, które Tokio uznaje za japońskie wody terytorialne. Jednostki nie opuściły spornego obszaru mimo ostrzeżenia.
Według japońskich władz dwie łodzie patrolowe ChRL wpłynęły w niedzielę przed południem na wody otaczające kontrolowane przez Tokio sporne wyspy, które Japończycy nazywają Senkaku, a Chińczycy – Diaoyu. Chińskie jednostki miały również usiłować zbliżyć się do japońskiej łodzi rybackiej.
Japońska straż przybrzeżna wysłała na ten obszar swoje łodzie patrolowe i ostrzegła chińskie jednostki, aby natychmiast odpłynęły. We wtorek rano wciąż przebywały one jednak w pobliżu spornego archipelagu. Jest to najdłuższe wtargnięcie odnotowane przez japońskie władze na tym obszarze od 2012 roku, gdy rząd w Tokio wykupił część wysepek z rąk prywatnych, przeciwko czemu ostro protestował Pekin – podkreślił państwowy nadawca NHK.
Japońskie ministerstwo obrony zarzuciło niedawno władzom Chin, że w czasie pandemii COVID-19 forsują swoje roszczenia terytorialne i usiłują miedzy innymi "zmienić status quo na Morzu Wschodniochińskim". W dorocznym sprawozdaniu zwrócono uwagę na "bezustanne wtargnięcia" chińskich statków na wody otaczające sporne wyspy.
Źródło: PAP