Turyści z Rzymu wypili bardzo kosztowną kawę i likier na weneckim placu św. Marka. Ku ich zaskoczeniu rachunek opiewał na sto euro, bowiem dopisano do niego 42 euro kosztu muzyki na żywo.
Przypadek turystów z włoskiej stolicy po raz kolejny wywołał dyskusję na temat drożyzny w Wenecji, gdzie miejscowi jak mogą korzystają na popularności turystycznej swojego miasta.
Weneckie koszta
Turyści wypili łącznie cztery kawy i trzy kieliszki likieru, które kosztowały ich 58 euro. Na rachunku kwota była jednak niemal dwukrotnie wyższa i wynosiła sto euro. Było to spowodowane "dodatkiem muzycznym", czyli możliwością konsumpcji przy akompaniamencie małego zespołu grającego muzykę na żywo. W związku z dyskusją, jaką rozgorzała we włoskiej prasie, właściciele baru na najbardziej znanym placu w Wenecji wyjaśnili, że wszyscy klienci otrzymują menu z cenami, które zawiera też wysokość opłaty za możliwość wysłuchania muzyki. Restauratora z placu św. Marka broni federacja usługodawców z Wenecji. Jej prezes Ernesto Pancin powiedział: "Gdyby turyści z Rzymu wypili tę kawę i likier 100 metrów dalej, poza placem, rachunek na pewno byłby inny". - Mamy dosyć ataków na lokale w Wenecji. Ile zamierzali zapłacić ci ludzie w kawiarni, która zajmuje najwyższe miejsce pod względem usług i jakości, siedząc na placu św. Marka z orkiestrą, która dla nich gra? - zapytał szef federacji właścicieli lokali gastronomicznych i innych punktów usługowych w mieście. Dodał wręcz, że filiżanka kawy w tym miejscu powinna kosztować co najmniej 20 euro, a nie sześć.
Autor: mk/jk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Tony Hisgett