Były główny strateg Białego Domu i szef kampanii Donalda Trumpa Steve Bannon został w piątek skazany na cztery miesiące więzienia za odmowę współpracy z kongresmenami, badającymi ubiegłoroczny atak na Kapitol - donosi agencja Reutera. Jak dodaje, Bannon musi także zapłacić karę finansową.
W lipcu ława przysięgłych uznała Bannona za winnego dwóch zarzutów uchylania się od zeznań przed komisją śledczą Kongresu do spraw wydarzeń z 6 stycznia - szturmu na Kapitol. Milionerowi groziła kara do roku pozbawienia wolności i 100 tysięcy dolarów grzywny.
W poniedziałek prokuratura wnioskowała o karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności, a prawnicy oskarżonego domagali się zwolnienia warunkowego. Wyrok został ogłoszony w piątek. Sędzia Carl Nichols skazał Bannona na cztery miesiące więzienia i wyznaczył grzywnę w wysokości 6,5 tysiąca dolarów.
Bannon postanowił "zadrzeć nosa przed Kogresem" - oświadczył w piątek w sądzie prokurator J.P. Cooney. - Nie stoi ponad prawem, dlatego ta sprawa jest tak ważna - powiedział Cooney.
Bannon nie zabrał głosu podczas piątkowej rozprawy. Sąd pozwolił mu pozostać na wolności w oczekiwaniu na apelację. Były doradca Trumpa jeszcze przed wyrokiem sugerował, że się od niego odwoła.
Odmawiał składania zeznań
Bannon - który w czasie zamieszek nie pełnił formalnej roli w Białym Domu - początkowo twierdził, że nie może zeznawać, bo poprosił go o to Trump. Powołał się na tzw. przywilej egzekutywy, zwyczaj prawny pozwalający prezydentom chronić treść wewnętrznych rozmów. Większość ekspertów uważa jednak, że dotyczy on tylko urzędujących prezydentów.
Tuż przed rozpoczęciem procesu były doradca Trumpa oznajmił, że jest skłonny zeznawać - po tym, jak były prezydent mu na to zezwolił. Prokuratura twierdziła, że jest to wybieg, bo Bannon nie wysłał dotąd komisji żadnych dokumentów.
Associated Press przypomina, że Bannon jest oskarżony w jeszcze jednej sprawie: w sierpniu 2022 roku został aresztowany i oskarżony o defraudacje i wyłudzenia w związku z kampanią zbierania funduszy na budowę muru na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku pod hasłem "Budujemy Mur".
Zapowiadał "rewolucję"
Bannon - który jeszcze przed wyrokiem sugerował, że się od niego odwoła - jest uważany za jedną z kluczowych osób zaangażowanych w protesty, które skończyły się szturmem na Kapitol.
Na dzień przed zamieszkami zapowiadał podczas swojego podcastu, że 6 stycznia "zawali się piekło" i sugerował, że dojdzie do "rewolucji". 5 stycznia Bannon spotkał się też w hotelu Willard w Waszyngtonie z republikańskimi kongresmenami.
Bannon jest jednym z dwóch byłych doradców Trumpa, który usłyszał zarzuty z powodu odmowy zeznań. Drugim jest Peter Navarro, który odpowiadał w Białym Domu za politykę handlową.
Źródło: Reuters, PAP