"Steinbach jest niemieckim dylematem"


Polacy są bardzo wrażliwi, jeśli chodzi o obronę prawdy o II wojnie światowej. Mamy w tej sprawie obsesję i tak już będzie zawsze - mówi premier Donald Tusk w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". To komentarz do sporu wokół powołania przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV) do rady fundacji poświęconej wysiedleniom Niemców.

Przypadek Steinbach jest niemieckim dylematem, a nie niemiecko-polskim. Nasz rząd ma całkiem inne problemy w głowie. Wszyscy Polacy tak samo oceniają sposób myślenia i postawę pani Steinbach. Niemcy sami odpowiadają za sposób, w jaki upamiętniają swoje ofiary II wojny światowej - Polska powiedziała to jasno. Ale pośród was (Niemców - red.) są najwyraźniej różnorodne poglądy na ten temat Donald Tusk

(...) Pozostałe zapisy porozumienia ws. tarczy - czyli możliwość instalacji w Polsce innych komponentów obronnych - powinny zostać natychmiast wdrożone. Jest dla nas ważne, byśmy otrzymali amerykańskie rakiety Patriot Donald Tusk

Zdaniem premiera podczas piątkowego spotkania z kanclerz Angelą Merkel w Hamburgu potwierdzono, iż w sprawie Eriki Steinbach oba państwa będą postępować tak, jak uzgodnili niedawno niemiecka kanclerz i Władysław Bartoszewski. - Przypadek Steinbach jest niemieckim dylematem, a nie niemiecko-polskim. Nasz rząd ma całkiem inne problemy w głowie. Wszyscy Polacy tak samo oceniają sposób myślenia i postawę pani Steinbach. Niemcy sami odpowiadają za sposób, w jaki upamiętniają swoje ofiary II wojny światowej - Polska powiedziała to jasno. Ale pośród was (Niemców - red.) są najwyraźniej różnorodne poglądy na ten temat - oznajmił Tusk.

Premier zapewnił, że zdaje sobie sprawę, jak delikatna dla niemieckich polityków jest kwestia fundacji poświęconej wysiedleniom. Zaznaczył, że w Polsce problem wypędzeń nie odgrywa znaczącej roli. - Nie będzie to szczególnym tematem w kampanii wyborczej - albo jedynie wówczas, jeśli w Niemczech miałby miejsce publiczny spór na ten temat - ocenił.

Niemcy powinni zaakceptować tarczę

Niemcy byli ciekawi nie tylko opinii szefa polskiego rządu na temat szefowej Związku Wypędzonych, ale również stanowiska ws. tarczy antyrakietowej. Co mówił "Spieglowi" premier? Zdaniem polskiego polityka, jeśli Polska i USA "dojdą do przekonania, iż tarcza wzmacnia bezpieczeństwo obu krajów, pozostali członkowie NATO powinni to zaakceptować. Także Niemcy".

Dodał, że to do Stanów Zjednoczonych należy decyzja, czy rozmieszczenie systemu obrony przeciwrakietowej zostanie odłożone. - Jednak pozostałe zapisy porozumienia (ws. tarczy) - czyli możliwość instalacji w Polsce innych komponentów obronnych - powinny zostać natychmiast wdrożone. Jest dla nas ważne, byśmy otrzymali amerykańskie rakiety Patriot - powiedział premier.

Kruszy się solidarność Unii

Polityk komentował również kryzys gospodarczy. Według niego największym zagrożeniem w związku z kryzysem gospodarczym jest "kruszącą się solidarność wewnątrz UE, w narastaniu narodowego egoizmu i protekcjonizmu".

- Największe zagrożenie to faktyczny podział Europy. Czasem słyszymy - także z Niemiec - żądania pomocy dla państw strefy euro. To oznacza nic innego jak podział Europy na dwie części: jedną, która ma euro i drugą, która operuje narodowymi walutami. Wyjdziemy z kryzysu tylko wówczas, jeśli będziemy trzymać się praw UE. Ale zaostrzymy kryzys, jeżeli będziemy faworyzować poszczególne kraje. Może być tylko jedna strategia dla wszystkich Europejczyków - podkreślił Tusk.

Zdaniem premiera położenie Polski w tej kwestii jest stosunkowo komfortowe. - Nie potrzebujemy międzynarodowej pomocy finansowej. Prawie wyłącznie mamy do czynienia z problemami, które przyszły z zewnątrz: wahania kursu, związane z nimi problemy kredytowe, spadek eksportu. Polskie banki dobrze wypadają w skali międzynarodowej - skomentował polski premier.

Źródło: PAP