"Starcie z NATO stało się dla Rosji opcją". Szef niemieckiego wywiadu o tym, co wcześniej chce zrobić Putin

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl, Defence24, Politico
Rosjanie testują pocisk balistyczny Topol na kosmodromie Plesieck. Nagranie archiwalne
Rosjanie testują pocisk balistyczny Topol na kosmodromie Plesieck. Nagranie archiwalne Ministerstwo Obrony Rosji
wideo 2/7
Rosjanie testują pocisk balistyczny Topol na kosmodromie Plesieck. Nagranie archiwalne Ministerstwo Obrony Rosji

Do końca tej dekady siły rosyjskie będą w stanie zaatakować NATO - oznajmił szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej Bruno Kahl na posiedzeniu komisji parlamentarnej w Berlinie. Dodał, że atak na NATO "stał się opcją" dla Moskwy i może ona do niego dążyć poprzez skłócenie Zachodu i "wypchnięcie USA z Europy", co jest najważniejszym celem Władimira Putina. Kahl zwrócił przy tym uwagę, że kraje Starego Kontynentu wydają na zbrojenia zdecydowanie mniej niż Rosja, a rozbudowywanie przez nią sił konwencjonalnych skupia się w perspektywie ataku na zachód - wzdłuż wschodniej flanki NATO.

Komisja Bundestagu, która monitoruje pracę trzech służb, spotyka się zwykle za zamkniętymi drzwiami. Treść posiedzeń jest na ogół tajna. Szefowie służb odpowiadają publicznie na pytania parlamentarzystów tylko raz w roku - poinformowała dpa. 

Podczas publicznego przesłuchania w Bundestagu najwyżsi rangą przedstawiciele niemieckich służb wywiadowczych skupili się na hybrydowych i tajnych działaniach Rosji. - Obserwujemy agresywne zachowanie rosyjskich służb wywiadowczych - stwierdził szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas Haldenwang, cytowany przez agencję dpa. 

Szefowa niemieckiego kontrwywiadu wojskowego (MAD) Martina Rosenberg powiadomiła o niepokojących próbach szpiegostwa zagranicznych służb przeciwko Bundeswehrze - czy to w celu zdobycia informacji na temat dostaw niemieckiej broni dla Ukrainy, projektów szkoleniowych lub zbrojeniowych, czy też w celu szerzenia poczucia niepewności poprzez akty sabotażu.

Rosja zaatakuje kraj NATO w 2029 roku?

Szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl cytowany przez portal Politico ocenił, że siły rosyjskie będą w stanie zaatakować terytorium NATO najpóźniej do końca tej dekady i że "bezpośrednie starcie militarne z NATO stało się dla Moskwy opcją".

Wyjaśnił, że "Kreml postrzega Zachód, a zatem także Niemcy, jako wroga" i jego celem jest "podział Zachodu w celu uniemożliwienia Europie samoobrony, przy równoczesnym wzmacnianiu rosyjskiej armii w przygotowywaniu jej do kolejnego potencjalnego ataku" - czytamy w portalu.

- Putin będzie testował kolejne "czerwone linie" Zachodu i dalej eskalował sytuację. Rosyjskie siły zbrojne w perspektywie personelu i sprzętu, prawdopodobnie będą w odpowiedniej pozycji, by przeprowadzić atak przeciwko NATO najpóźniej przed końcem tej dekady - podkreślił Kahl.

Jak pisze Politico, Kahl podkreślił, że Kreml wydaje zdecydowanie więcej na sprzęt wojskowy niż europejskiej kraje i wyraźnie wzmacnia siły konwencjonalne. - Centrum rozbudowy (sił zbrojnych - red.) skupia się oczywiście wokół kierunku zachodniego, wzdłuż wschodniej flanki NATO - dodał.

Według Kahla, ostatecznym celem Putina jest "wypchnięcie USA z Europy" i przywrócenie granic NATO do poziomu późnych lat 90. (XX wieku), a tym samym stworzenie "rosyjskiej strefy interesów" i "stworzenie nowego światowego porządku".

2029 pojawił się już wcześniej

W kwietniu w czasie wizyty w Polsce o analizach niemieckiego wywiadu dotyczących potencjalnych planów Rosji mówił nowy inspektor generalny Bundeswehry gen. Carsten Breuer. Stwierdził on wtedy, że 2029 rok jest tym, w którym Rosja będzie miała wystarczające zapasy amunicji i odpowiednią liczbę żołnierzy, by atakować NATO.

- Według naszych analiz to rok, w którym Rosja będzie w stanie zaatakować terytorium NATO. Nie przygotowujemy się do wojny z wyboru, jak to robiliśmy podczas operacji reagowania kryzysowego, ale do wojny z konieczności. Te przygotowania narzuciła nam osoba, która może też powstrzymać agresję w Europie: Putin - powiedział wówczas.

Finansowanie wojny priorytetem

Kilka dni temu brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że projekt budżetu Rosji na przyszły rok przewiduje wzrost wydatków na wojsko do 32 procent.

W sprawozdaniu resortu przypomniano, że pod koniec września rosyjski rząd przesłał do Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu) projekt budżetu na przyszły rok, który przewiduje, że wydatki wzrosną, nie uwzględniając inflacji, o 5 proc. - do 41,5 biliona rubli, co stanowi równowartość 447 miliardów dolarów.

"Nowy budżet pokazuje, że Rosja nadal przedkłada finansowanie wojny nad wszystkie inne priorytety krajowe, np. zakłada się, że wydatki na cele socjalne spadną o 16 procent" - poinformowało brytyjskie ministerstwo obrony.

Wśród państw NATO, same Stany Zjednoczone na obronność przeznaczają w tym roku 968 miliardów dolarów, a więc ponad dwa razy więcej niż Rosja planuje w budżecie na 2025 rok. Kolejne w zestawieniu są w 2024 roku kraje europejskie: Niemcy - 98 mld dol., Wielka Brytania - 82 mld dol., Francja - 64 mld dol. i Polska - 35 mld dolarów, co w sumie daje 1,247 bln dolarów, a więc niemal trzy razy więcej pieniędzy wydawanych od Rosji na obronność przez te pięć krajów.

Wydatki pozostałych 27 państw NATO w tym roku to - jak wynika z danych ze strony organizacji - kolejne ponad 200 miliardów dolarów. W sumie 23 z 32 krajów NATO w tym roku przekroczą w limicie wydatków na obronność 2 proc. ich PKB, a w ramach całego Sojuszu na obronność zaplanowano wydatki na poziomie 1,474 bln dolarów.

Oznacza to, że bez Stanów Zjednoczonych wydatki reszty państw NATO i Rosji są porównywalne.

Polska w budżecie na 2025 r. zaplanowała tymczasem na obronność kwotę ponad 186 mld zł, a więc około 48 mld dol.

Autorka/Autor:tas/ft, adso

Źródło: PAP, tvn24.pl, Defence24, Politico

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru

Tagi:
Raporty: