Prezydent Algierii Abdelaziz Buteflika zwołał w środę specjalne posiedzenie władz poświęcone sytuacji bezpieczeństwa w związku z etnicznymi starciami między Arabami i Berberami w środkowej części kraju, w których w ciągu ostatnich dwóch dni zginęły 22 osoby.
Oficjalna agencja prasowa APS poinformowała, że najwięcej osób zostało zabitych w mieście Guerrara, położonym 120 km na północny-wschód od miasta Ghardaja. Wiele osób - co najmniej 30 - zostało również rannych, niektóre z nich poważnie.
Terror w Guerrarze
Agencja Associated Press informuje, że Buteflika odbył spotkanie z premierem, przedstawicielami resortu obrony i dowództwem armii, na którym rozmawiano na temat skali i znaczenia toczących się walk, oddalonych o ponad 600 km na południe od stolicy państwa - Algieru.
Lokalny dziennik "El Watan" opisuje, że podczas zamieszek "zamaskowane hordy motocyklistów przeczesują Guerrarę i sieją terror wśród mieszkańców".
Epicentrum zamieszek
Oddziały policji zostały wysłane do Guerrary, Ghardai i oddalonego od niej o 40 km Berianne, aby stłumić starcia, podczas których dochodziło do pożarów i aktów wandalizmu wymierzonych w sklepy, samochody i budynki publiczne - przekazuje AP.
Ghardaja, miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, znajduje się w epicentrum zamieszek. Lokalną społeczność współtworzą Arabowie i Berberowie - Mozabici, którzy mówią w swoim własnym języku i należą do szkoły ibadydzkiej islamu. Te dwie grupy rywalizują ze sobą o miejsca pracy, ziemie i mieszkania, których liczba jest ograniczona w regionie zubożałego południa kraju.
Do zwiększenia napięć etnicznych doszło, gdy w grudniu 2013 r. został zbezczeszczony cmentarz Mozabitów. Do października ubiegłego roku w starciach etnicznych zostało zabitych kilkanaście osób, a setki zostało rannych.
Autor: asz//gak / Źródło: PAP