Prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi w wystąpieniu telewizyjnym oświadczył w sobotę, że stan wyjątkowy w kraju, wprowadzony w związku z zamachem w nadmorskim kurorcie Susa, potrwa 30 dni. Powiedział, że w razie powtórki ataków "państwo upadnie".
Ze względu na niebezpieczeństwa zagrażające krajowi, sytuację regionalną i rozszerzanie się terroryzmu w bratnich krajach, postanowiliśmy ogłosić stan wyjątkowy na terytorium Tunezji na 30 dni - powiedział. Dodał, że decyzja wchodzi w życie już w sobotę. Essebsi podkreślił, że "kraj jest na wojnie szczególnego rodzaju". W przemówieniu do narodu oznajmił także, że "nadzwyczajna sytuacja wymaga podjęcia nadzwyczajnych środków", ale zapewnił, że będzie przestrzegał swobody wypowiedzi.
Większe uprawnienia państwa
Według prezydenta do problemów Tunezji przyczyniły się zła sytuacja pod względem bezpieczeństwa w sąsiedniej Libii, a także brak międzynarodowej odpowiedzi na działalność Państwa Islamskiego. Ocenił, że Tunezja w sposób szczególny znalazła się na celowniku ekstremistów, ponieważ w kraju działa laicka demokracja.
Stan wyjątkowy daje rządowi tymczasowo większą swobodę wykonawczą, więcej uprawnień policji i armii, a jednocześnie oznacza ograniczenie niektórych swobód obywatelskich, takich jak prawo do zgromadzeń.
38 ofiar zamachowca
W piątkowym ataku terrorystycznym w nadmorskim kurorcie Susa zginęło 38 osób.
We wtorek, 30 czerwca, tunezyjski sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly poinformował, że sprawca zamachu Seifedin Rezgui przeszedł szkolenie w obozie terrorystów w libijskim mieście Sabrata. W tym samym czasie szkolenie w Libii odbywali sprawcy ataku w muzeum Bardo w Tunisie 18 marca.
Atak, przeprowadzony 26 czerwca na plaży w pobliżu hotelu w Susie, jest najpoważniejszym aktem terroru w historii Tunezji.
Stan wyjątkowy po zamieszkach
Poprzednio stan wyjątkowy został wprowadzony w styczniu 2011 r. w związku z antyrządowymi zamieszkami, które doprowadziły do obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego i które były początkiem arabskiej wiosny. Władze wielokrotnie przedłużały stan wyjątkowy; ostatecznie zniesiono go w marcu 2014 r.
W Tunezji, gdzie od "jaśminowej rewolucji" rośnie w siłę ruch dżihadystyczny, w tym roku doszło do dwóch poważnych zamachów, do których przyznało się Państwo Islamskie (IS).
18 marca w zamachu na muzeum Bardo w Tunisie śmierć poniosło 21 turystów zagranicznych, w tym Polacy.
W piątkowym wywiadzie dla BBC premier Tunezji Habib Essid jako pierwszy przedstawiciel jej władz przyznał, że podczas ubiegłotygodniowego ataku reakcja policji była zbyt powolna.
Autor: asz,js//rzw,tr / Źródło: PAP