Stan wyjątkowy już nie obowiązuje


Gdy przeciwnicy tajlandzkiego rządu wyszli na ulice, premier Abhisit Vejjajiva wprowadził stan wyjątkowy w Bangkoku. Zniósł go 12 dni po rozbiciu opozycji.

Stan wyjątkowy obowiązywał w stolicy i okolicznych prowincjach od 12 kwietnia, gdy protesty przeciwników rządu, a zarazem zwolenników byłego premiera Thaksina Shinawatry, przybrały gwałtowną formę.

W zamieszkach, do których doprowadziła opozycja twierdząca, iż obecny rząd pełni władzę nielegalnie, zostały dwie osoby, a ponad 120 zostało poważnie rannych. Demonstranci doprowadzili też do anulowania mającego odbyć się w Pattai szczytu dziesięciu państw regionu i ich "partnerów dialogu" - sześciu innych krajów.

Ostatecznie jednak opozycja złożyła broń, a część członków partii rządzącej domagała się zniesienia stanu wyjątkowego, argumentując iż prowadzi on tylko do dalszego zaognienia sytuacji. Premier przychylił się do ich wniosku. Abhisit obiecał też powołanie specjalnej komisji, mającej zająć się zmianą konstytucji.

Gdzie jest były premier?

Przed tajlandzkimi władzami pozostał jednak problem Shinawatry. Rząd już zapowiedział, że wystąpi o deportację przebywającego poza granicami kraju byłego premiera. Problem polega jednak na tym, iż nie wiadomo, gdzie aktualnie znajduje się były premier.

Kilka tygodni temu miał być w Chinach a ostatnio w Dubaju. Obecnie ma ukrywać się "gdzieś w Afryce" , prawdopodobnie w Liberii.

Władze tego kraju potwierdziły, iż był tam "kilka dni wcześniej" i zapowiedział zainwestowanie w tym afrykańskim kraju poważnych sum, głównie w kopalnie złota i diamentów. Miał jednak wyjechać stąd w środę, prawdopodobnie do Ghany.

Źródło: PAP