Sprawca strzelaniny, do której doszło w piątek koło uczelni w Santa Monica w Kalifornii, okazał się być studentem tamtejszego uniwersytetu - podała w sobotę policja. Już wcześniej sprawca miał utarczki z prawem. Zginął na miejscu.
Do strzelaniny doszło w piątek w okolicach kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego, kiedy to uzbrojony w broń szturmową mężczyzna zabił czterech ludzi. Później zastrzelili go policjanci.
Jak podała szefowa lokalnej policji Jacqueline Seabrooks, część studentów przetrwała masakrę, kryjąc się we wnętrzach szkolnej biblioteki i barykadując drzwi ciężkimi przedmiotami.
Brat i ojciec
Ubrany na czarno mężczyzna najpierw w jednym z domów w Santa Monica zastrzelił dwie osoby, potem budynek podpalił.
Jak ustaliła policja - był to dom samego sprawcy, a ofiary to jego ojciec i brat. W strzelaninie zginął również pracownik uczelni zastrzelony na szkolnym prakingu oraz kobieta, która spotkała napastnika w okolicy biblioteki.
Problemy z prawem
Policja nie podała szczegółów dotyczacaych tożsamości oraz motywów przestępcy. Los Angeles Time, powołując się na kilka róznych organów ścigania, identyfikuje sprawcę jako Johna Zawahiri. Miał on już wcześniej - jako nieletni - problemy z prawem w 2006 r. - podała Seabrooks.
Autor: mś/iga / Źródło: Reuters