Szwedzki sąd uznał chilijskiego tenora Ernesto Beltrana winnym gwałtu i skazał na dwa lata więzienia. Śpiewak nie zgadza się z wyrokiem i twierdzi, że to przejaw ksenofobii.
Jest mi ciężko, ale jestem silny i dam radę dla moich dzieci. Przysięgam, że będę walczyć do końca Ernesto Beltrana, śpiewak operowy
"Ksenofobiczna kampania"
Tenor jest przekonany, że uległ "brudnej ksenofobicznej kampanii", jest rozczarowany wyrokiem i zamierza się od niego odwołać. - Mam silne wsparcie rodziny, oni mnie znają i wiedzą, czego można się po mnie spodziewać - mówił po rozprawie. - Jest mi ciężko, ale jestem silny i dam radę dla moich dzieci. Przysięgam, że będę walczyć do końca - zapewnił.
42-letni Ernesto Beltran mieszkający od ponad 20 lat w Szwecji dopuścił się przestępstwa osiem lat temu podczas swojej trasy koncertowej. Zgwałcił wtedy kobietę zatrudnioną w charakterze niańki u innego artysty.
Proces śledziły bacznie zarówno szwedzkie, jak i chilijskie media. W Szwecji Beltrana jest bardzo znaną osobą. Śpiewak nagrał cztery albumy, występował w operach w San Francisco i Londynie.
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: aptn