Spięcia na linii Sofia-Skopje. "Bułgaria przypomni sobie słowa Zaewa"

Parlament w SkopjeShutterstock

Szef rządu Bułgarii Bojko Borisow zagroził w czwartek Macedonii, że Sofia może "przeanalizować" poparcie dla kandydatury tego kraju w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej. Do kolejnych zgrzytów w stosunkach Sofii i Skopje doszło po słowach premiera Macedonii Zorana Zaewa o powstaniu przeciwko Turkom z 1903 roku.

- Kiedy nadejdzie czas ogłoszenia stanowiska w sprawie wejścia Macedonii do Unii Europejskiej, Bułgaria przypomni sobie słowa Zaewa i podejmie własną decyzję - zapowiedział Borisow w reakcji na wypowiedź macedońskiego premiera, że powstanie ilindeńskie przeciwko Turkom w 1903 roku było powstaniem macedońskim.

- Niezależnie, czy to zostało powiedziane celowo, czy nie, każdy powinien ponosić odpowiedzialność za to, co mówi - oznajmił Borisow. Przypomniał, że Zaew odwiedził Bułgarię przed tygodniem w związku z rocznicą powstania i obaj premierzy złożyli wieńce przed pomnikiem powstańców w Błagojewgradzie.

Znajdujący się w południowo-zachodniej Bułgarii Błagojewgrad jest ośrodkiem bułgarskiej prowincji Macedonia. W wyniku wojen bałkańskich 1912-13 Macedonia została podzielona na trzy części: Pirińską, która jest na terytorium Bułgarii, Egejską - należącą do Grecji, i Wardarską, która należała do Serbii, a potem do Jugosławii.

Miał być symbol pojednania

Borisow przypomniał również, że traktat o dobrym sąsiedztwie między Sofią a Skopje został podpisany w 2017 roku dokładnie w rocznicę powstania, co miało być symbolem pojednania i rezygnacji z długoletnich sporów o wspólną historię.

Powstanie ilindeńskie przeciw imperium osmańskiemu wybuchło 2 sierpnia 1903 roku, w dniu św. Ilii, i zostało stłumione po trzech miesiącach. Było ono wystąpieniem zbrojnym ludności żyjącej na terytorium trzech geograficznych części Macedonii, która po wyzwoleniu Bułgarii z niewoli tureckiej w 1878 roku pozostała w granicach imperium osmańskiego. Celem części powstańców było przyłączenie prowincji do Bułgarii.

Interpretacja powstania przez lata dzieliła nie tylko historyków, lecz i polityków obu państw. Bułgaria kategorycznie odrzuca macedońską interpretację, uważając powstanie ilindeńskie za część własnej historii, a Macedończycy twierdzą z kolei, że odegrało ono znaczącą rolę w kształtowaniu się ich świadomości narodowej.

W ubiegłym roku wyglądało, że trwające ponad 60 lat spory historyczne zostały wreszcie zażegnane. W połowie 2017 roku, zaraz po objęciu funkcji premiera Zaew złożył wizytę w Bułgarii, mającą na celu normalizację stosunków z Sofią. Powiedział wówczas, że "Macedonia zamyka rozdział nacjonalizmu i nienawiści i otwiera rozdział wspólnej europejskiej przyszłości. Historia może nas tylko zbliżać w imię tej przyszłości".

Stare spory

Przez długie lata Sofię i Skopje dzieliły poważne spory na temat wspólnej przeszłości, przechodzące w antybułgarskie i antymacedońskie kampanie. Układ o dobrym sąsiedztwie, o którego podpisanie Sofia starała się od 2009 roku, przewiduje, że sporne kwestie dotyczące wspólnej historii i kultury będą rozpatrywane przez specjalną wspólną komisję złożoną z uznanych naukowców obu państw, która ma opracować naukowe interpretacje spornych problemów, będące do przyjęcia dla obu stron. Wypowiedź Zaewa jednak ożywiła stare spory.

Autor: kb/ / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock