Śmierć zasłużonego prezydenta

Argentyńczycy wyszli na ulice, by pożegnać swego prezydenta
Argentyńczycy wyszli na ulice, by pożegnać swego prezydenta
film: Reuters/ fot. EPA
Argentyńczycy wyszli na ulice, by pożegnać swego prezydentafilm: Reuters/ fot. EPA

W wieku 82 lat zmarł w Argentynie Raul Alfonsin. Był pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem tego kraju po upadku wojskowej junty w 1983 r.

Alfonsin, w czasach junty prominentna postać demokratycznej opozycji, pełnił urząd w latach 1983-1989. Tuż po objęciu prezydentury zadziwił świat, gdy rozpoczął rozliczanie generałów odpowiedzialnych za torturowanie i śmierć tysięcy opozycjonistów podczas rządów wojskowych w latach 1976-1983.

Przywództwo Alfonsina uważa się za kluczowe w kwestii przywrócenia demokracji w Argentynie, co miało wpływ na całą Amerykę Łacińską, borykającą się z twardymi skrajnie prawicowymi rządami. Rolę Alfonsina dla kraju uznała w zeszłym roku urzędująca prezydent Cristina Fernandez odsłaniając jego popiersie.

Były prezydent był już wtedy ciężko chory. Osobisty lekarz zmarłego Alejandro Sandler powiedział, że Alfonsin od 2007 roku cierpiał na raka płuc.

Odszedł w chwili kryzysu

Wielkiej roli Alfonsina w argentyńskiej historii nie przekreślił nawet kryzys ekonomiczny, który dotknął kraju podczas jego prezydentury.

Jako prezydent nie doczekał jednak końca kadencji - kres jego urzędowaniu położył kryzys gospodarczy z 1989 roku, gdy inflacja sięgnęła 200 proc., a waluta straciła 95 proc. wartości. - Żaden prezydent nie ma prawa bez końca żądać poświęceń od swojego narodu - powiedział w 1989 r. Alfonsin zrzekając się urzędu.

Bezpośrednią przyczyną zgonu Alfonsina było ostre zapalenie płuc.

Źródło: PAP, BBC

Źródło zdjęcia głównego: film: Reuters/ fot. EPA