Rosyjskie służby planują destabilizację sytuacji na Ukrainie. Celem ma być dyskredytacja Ukrainy w oczach europejskiej wspólnoty, a także uniemożliwienie wprowadzenia ruchu bezwizowego z UE – poinformował przedstawiciel Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Anatolij Dublik. Jak ujawnił, początek "aktywnych działań" został zaplanowany na 15 listopada.
Komunikat w tej sprawie ukazał się na oficjalnej stronie internetowej Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Anatolij Dubłyk mówił w piątek dziennikarzom, że SBU oraz służby wywiadu zagranicznego Ukrainy otrzymały materiały ujawniające plany Rosji w sprawie "destabilizacji sytuacji na dużą skalę na Ukrainie".
Początek "aktywnych działań" został rzekomo zaplanowany na 15 listopada. W tym dniu w Kijowie mają odbyć się wiece obywateli, którzy stracili pieniądze przechowywane na rachunkach firm powiązanych z bankiem Mychajlowski.
W maju Bank Narodowy Ukrainy ogłosił jego upadłość. Ukraińskie media informowały, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny odmówił wypłaty rekompensaty ponad 10 tysiącom klientów Mychajłowskiego.
Dwa dni później - 17 listopada - w ukraińskiej stolicy ma dojść do protestów przeciwko podwyżce opłat za usługi komunalne.
Zamieszki przed szczytem Ukraina-UE?
Anatolij Dubłyk powiedział w piątek, że w czasie akcji protestacyjnych rosyjskie służby specjalne planują "wywołanie zamieszek", a nawet śmierć "pewnej liczby protestujących".
"Po 17 listopada akcje protestacyjne mają przerodzić się w szturm ukraińskich budynków rządowych" – podano na stronie SBU.
Tydzień później (24 listopada) w Brukseli ma odbyć się szczyt Ukraina-UE poświęcony m.in. zakończeniu rozmów w sprawie przyznania Ukrainie ruchu bezwizowego. - Celem prowokatorów jest odłożenie tej kwestii – powiedział Dubłyk.
Na stronie SBU poinformowano ponadto, że Kreml zamierza "zaostrzyć sytuację w strefie walk w Donbasie".
Wykradzione maile Surkowa
Pod koniec października ukraińscy hakerzy z grupy Cyber Junta ogłosili, że włamali się do poczty doradcy rosyjskiego prezydenta Władysława Surkowa. W ich ręce miały trafić dokumenty dotyczące rosyjskich planów destabilizacji sytuacji na Ukrainie.
Ujawniona korespondencja Surkowa miała być dowodem na to, że Rosja dąży do przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych i prezydenckich na Ukrainie, a także do dyskredytacji prezydenta Petra Poroszenki i jego współpracowników.
"Wśród proponowanych rozwiązań są m.in. negocjacje z partiami opozycyjnymi w Kijowie w sprawie zorganizowania narodowego protestu na Majdanie w drugiej połowie listopada" – poinformowali wtedy hakerzy z Cyber Junty.
Protesty przeciwko ekipie Janukowycza
W listopadzie 2013 roku na Majdanie Niepodległości w Kijowie rozpoczęły się antyrządowe protesty. Falę niezadowolenia wywołała rezygnacja ówczesnych władz z podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
W wyników starć protestujących z oddziałami specjalnymi Berkut zginęło ponad sto osób.
Obarczany odpowiedzialnością za użycie broni przeciwko demonstrantom ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz został 22 lutego odsunięty od władzy przez parlament, a następnie zbiegł do Rosji.
Autor: tas/adso / Źródło: ssu.gov.ua, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock