Kolejny piracki atak u somalijskich wybrzeży. Tym razem piraci porwali belgijski statek z 10-osobową załogą. Najpierw wiadomość o zdarzeniu przekazali sami piraci, później została ona potwierdzona przez NATO.
- Porwaliśmy belgijski statek. Weźmiemy go do Haradheere - powiedział w rozmowie telefonicznej człowiek, który odmówił podania nazwiska.
- Helikopter w sił morskich UE przeleciał nad statkiem i naocznie potwierdził porwanie - potwierdził komandor porucznik Alexandre Fernandes z portugalskiego okrętu operującego na wodach Zatoki Adeńskiej.
Siły Sojuszu operujące na Oceanie Indyjskim podały, że na pokładzie statku znajdowało się siedmiu Europejczyków - 2 Belgów, 4 Chorwatów, Duńczyk - oraz trzech Filipińczyków.
Rzecznik sztabu kryzysowego rządu belgijskiego Benoit Ramacker poinformował, że kontakt z jednostką stracono w połowie dnia, gdy statek znajdował się w strefie działań piratów somalijskich. Jednostka o nazwie "Pompei" ma długość 65 metrów i nośność 1850 ton, należy do belgijskiej grupy De Nul.
Świat ma dość piratów
Władze największych potęg morskich świata mają dość somalijskich piratów, którzy atakują statki handlowe w rejonie Zatoki Adeńskiej. Dlatego m.in. USA, Wielka Brytania, Rosja i Indie postanowiły wysłać tam swoje jednostki, by przerwać proceder porywania okrętów handlowych. Swoją akcję od października ubiegłego roku prowadzi też NATO.
Mimo to nie ma tygodnia, by agencje nie donosiły o kolejnym ataku piratów, a większość z nich kończy się uprowadzeniem statków. W zeszłym roku w okolicach Rogu Afryki porwano prawie sto okrętów.
Źródło: PAP, tvn24.pl