Ser dla Obamy


Skrzynkę słynnego francuskiego sera roquefort otrzyma jako prezent z okazji swojej inauguracji prezydent-elekt Barack Obama. To nie ma być dowód sympatii. To protest.

W ten sposób Francuzi, zirytowani wysokimi cłami nałożonymi na ten renomowany produkt przez USA, chcą skłonić Obamę do zmiany tej decyzji.

Stany Zjednoczone podniosły w czwartek trzykrotnie cła wwozowe na produkowany tylko we Francji owczy ser z niebieską pleśnią roquefort. Jest to amerykański rewanż za obowiązujący w państwach Unii Europejskiej zakaz importu amerykańskiej wołowiny z powodu stosowania przez amerykańskich hodowców pasz z hormonami.

Francuscy producenci owczego sera są oburzeni nowymi cłami, obawiając się całkowitego zniknięcia roqueforta z amerykańskiego rynku. Eksport tego sera do USA wynosi 400 ton rocznie, co stanowi 2 proc. całej produkcji.

Irytacji nie kryje też Martin Malvy, przewodniczący południowo-zachodniego regionu Midi-Pyrenees, gdzie wyrabia się roquefort. W piątek wysłał on do prezydenta-elekta ozdobną paczkę ze słynnym serem w środku. - Chciałbym prosić Baracka Obamę, by nowa administracja amerykańska z większym namysłem rozważyła ponownie swoją decyzję - wyjaśnił mediom swój gest Malvy.

Nazwa roquefort jest we Francji prawnie zastrzeżona. Może być stosowana tylko do serów dojrzewających w naturalnych grotach we francuskim miasteczku Roquefort-sur-Soulzon.

Źródło: PAP