Prawosławny ksiądz ze wsi Nikolskoje bezskutecznie próbował przekonać członków sekty, którzy w wykopanej przez siebie pieczarze czekają na "dzień sądu ostatecznego", do opuszczenia jaskini. - Wypuście przynajmniej dzieci - apelował duchowny.
- Nie wyobrażacie sobie, jak wiele osób martwi się o was. Nie winią was, tylko wielu się martwi, że z wami są dzieci i szkoda im ich - powiedział pop.
W jaskini od końca października znajduje się 29 dorosłych osób i czwórka dzieci, z czego jedno ma zaledwie 18 miesięcy. Członkowie sekty zamierzają siedzieć w pieczarze do maja, gdy według ich lidera, zatrzymanego przez policję Piotra Kuzniecowa, nadejdzie koniec świata. Guru wcześniej został aresztowany i skierowany do szpitala na badania psychiatryczne.
Członkowie sekty zabarykadowali wejście do pieczary i odmawiają opuszczenia jaskini, grożąc że wysadzą wszystko w powietrze. Według świadków w środku może znajdować się około 400 litrów benzyny.
- Jeśli będą się starali usunąć nas siłą, wysadzimy się w powietrze i już wszystkich ostrzegliśmy, że jeśli staniemy się męczennikami, to będzie nawet lepiej - ostrzegli członkowie sekty.
Pieczara pod Nikolskoje Członkowie sekty wykopali jaskinię własnymi rękoma. Mieszkańcy wioski Nikolskoje na południu Rosji, w sąsiedztwie której znajduje się jama, mówią, że przez cały październik widzieli ludzi znoszących pod ziemię zapasy nafty i parafiny, a także miód i dżem.
W jaskini przebywa podobno czworo dzieci. Na miejscu jest policja. Funkcjonariusze nie mogą podejść jednak zbyt blisko, bo istnieje obawa, że "jaskiniowcy" mogą wysadzić swoją pieczarę - tak przynajmniej zapowiadają. Mundurowi pełnią więc wartę w okolicach jaskini, aby nie prowokować czekających na sąd ostateczny do zbiorowego samobójstwa.
Prawdopodobnie jaskinia jest ogrzewana, bo przez rurę wydostaje się dym. Policja ma nadzieję, że nawiąże kontakt z sektą kiedy nadejdą jeszcze zimniejsze noce, albo gdy wyczerpią się zapasy żywności. To może jednak nie nastąpić zbyt prędko, bo mieszkańcy Nikolskoje utrzymują, że w jaskini zgromadzono ponad pół tony żywności.
Źródło: APTN