Jedna osoba została zabita, a siedem kolejnych, w tym jedno dziecko, ciężko rannych w ataku w centrum Seattle w amerykańskim stanie Waszyngton. Policja przekazała, że napastnik, który strzelał prawdopodobnie do przypadkowych osób, zbiegł z miejsca zajścia. Motyw zbrodni nie jest jasny.
Do ataku doszło krótko po godz. 17 w środę czasu lokalnego (po 2 w nocy ze środy na czwartek w Polsce) w centrum Seattle w stanie Waszyngton na północnym zachodzie USA.
Na nagraniach z miejsca zajścia widać policjantów udzielających na chodniku pomocy rannym. Napastnik zbiegł z miejsca ataku. Nie jest jasne, jakimi motywami się kierował. Policja wciąż go poszukuje.
Na miejscu - w wyniku ran postrzałowych - zginęła jedna kobieta, a siedmioro rannych przewieziono do lokalnego szpitala. Jak przekazało BBC, powołując się na służby medyczne, stan jednej kobiety jest ciężki, 9-letnie dziecko jest poważnie ranne, a stan kolejnych pięciu osób jest zadowalający.
Świadek zdarzenia Tyler Parsons powiedział gazecie "Seattle Times", że gdy usłyszał strzały, zobaczył, jak wiele osób nagle pada na ziemię. Inni rozbiegli się do pobliskich sklepów w poszukiwaniu schronienia.
Kolejny atak w Seattle
Jak zauważyło BBC, było to kolejne zajście z użyciem broni w ostatnim czasie w Seattle. We wtorek mężczyzna został śmiertelnie postrzelony w centrum handlowym niedaleko miejsca środowego ataku.
W marcu zeszłego roku dwie osoby zginęły, a dwie inne zostały ciężko ranione, gdy napastnik otworzył ogień, po czym, uciekając skradzionym autem, spowodował wypadek.
Źródło: BBC