Trzeba reagować najszybciej jak można - stwierdził w poniedziałek szef MSZ Grzegorz Schetyna, komentując wypowiedź szefa FBI o współodpowiedzialności Polaków za Holokaust. Dodał, że liczy na szybkie zakończenie tej sprawy i przeprosiny.
Grzegorz Schetyna jest w poniedziałek w Luksemburgu, gdzie bierze udział w radzie szefów dyplomacji 28 krajów UE.
Schetyna podkreślił, że po liście ambasadora Polski w USA Ryszarda Schnepfa, ruch należał do polskiego MSZ. Wyjaśnił, że wezwany został ambasador USA w Polsce Stephen Mull. - To była dobra rozmowa - ocenił.
I dodał: - Liczymy na zakończenie tej sprawy dzisiaj. Czekamy na zakończenie na poziomie Waszyngtonu.
Schetyna oświadczył, że Polska oczekuje przeprosin od strony amerykańskiej. Stwierdził, że do decyzji USA pozostawia kwestię, kto przeprosi w imieniu Waszyngtonu: administracja, czy też autor tych słów, szef FBI. - Chodzi o to, żeby tę sprawę zamknąć w normalnym stylu - dodał.
Burza po słowach szefa FBI
Chodzi o przemówienie Comeya wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie przedrukowane w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Comey mówił w nim, że Holokaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości". Zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.
Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. - W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - dodał Comey.
Autor: pk/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24