Sarkozy chce sądzić Asada, Rosja "broni sprawiedliwości"


Rosja nie broni reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada, ale broni sprawiedliwości - oznajmił szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow na posiedzeniu Dumy, niższej izby parlamentu. Tego samego dnia premier Chin Wen Jiabao oświadczył, że jego kraj nie popiera żadnej ze stron konfliktu, a prezydent Francji Nicolas Sarkozy wezwał do uruchomienia korytarzy pomocy humanitarnej dla Syrii oraz do postawienia jej przywódcy przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.

Musimy stworzyć korytarze humanitarne i w tym celu musimy odblokować rosyjskie weto i chińskie weto" w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Nicolas Sarkozy

Rosja "broni sprawiedliwości"

Na interwencję ONZ, niezależnie od tego, czy byłaby ona skuteczna, nie chcą zgodzić się Chiny i Rosja. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oznajmił w środę, że Moskwa nie broni reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada, ale broni sprawiedliwości. - To do narodu należy decyzja, kto powinien sprawować władzę w Syrii. Nie bronimy reżimu, ale sprawiedliwości, suwerennego prawa Syryjczyków, by sami dokonywali wyboru w sposób demokratyczny - oświadczył Ławrow.

Zapewnił, że Rosja nie dostarcza siłom syryjskim broni, która jest używana do tłumienia protestów antyrządowych i zabijania cywilnej ludności. - To, co sprzedajemy Syrii, to broń niezbędna dla jej obrony narodowej, bezpieczeństwa narodowego - mówił szef rosyjskiego MSZ i oświadczył, że Moskwa popiera "natychmiastowe zawieszenie broni, uzgodnione przez wszystkie strony i pod bezstronną kontrolą międzynarodową". Podkreślił, że interwencja wojskowa w Syrii byłaby sprzeczna z narodowymi interesami Rosji.

To, co sprzedajemy Syrii, to broń niezbędna dla jej obrony narodowej, bezpieczeństwa narodowego Siergiej Ławrow

Pekin sprzeciwia się nadal

Z kolei premier Chin Wen Jiabao oświadczył w środę, że jego kraj nie popiera żadnej ze stron konfliktu w Syrii. Chińczyk wezwał wszystkie strony konfliktu w Syrii do wstrzymania ataków na ludność cywilną. Oświadczył ponadto, że władze w Pekinie szanują rozsądne żądania narodu syryjskiego.

Środowa wypowiedź Wena nie świadczy o zmianie stanowiska ChRL w sprawie konfliktu w Syrii. Premier powtórzył bowiem, że jego kraj sprzeciwia się jakiejkolwiek interwencji zagranicznej w Syrii.

Chińsko-rosyjska koalicja

Chiny wraz z Rosją zawetowały dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające reżim w Damaszku, co spotkało się z oburzeniem krajów zachodnich i arabskich. Pekin i Moskwa argumentowały, że teksty były niewyważone, ponieważ była w nich mowa o zakończeniu przemocy tylko przez stronę rządową.

Rok temu zaczęły się w Syrii demonstracje inspirowane arabską wiosną, które przerodziły się w krwawo tłumioną rewoltę przeciw władzy prezydenta Asada. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło w Syrii co najmniej 7,5 tys. ludzi. Społeczność międzynarodowa uważa, że w większości przypadków odpowiedzialność za ofiary spoczywa na władzach w Damaszku.

Źródło: PAP