Wstępne, cząstkowe wyniki wyborów prezydenckich w Armenii potwierdzają zwycięstwo 59-letniego Serża Sarkisjana. Jak poinformowała we wtorek Centralna Komisja Wyborcza, zdobył on 58,46 proc. głosów. Zwycięstwa urzędującego szefa państwa nie uznał jednak jego główny rywal.
54-letni Raffi Owannisjan, pierwszy szef dyplomacji niepodległej Armenii, uzyskał 36,95 proc. głosów. To wyniki po przeliczeniu głosów z blisko 90 proc. komisji wyborczych.
Wie lepiej
Owannisjan nie uznał jednak tych rezultatów, a tym samym zwycięstwa Sarkisjana już w pierwszej turze wyborów. Rzecznik Owannisjana oświadczył, że głosowanie było "naznaczone ogromną liczbą oszustw". - Mamy wiele sygnałów o masowych naruszeniach ordynacji wyborczej, kupowaniu głosów i zastraszaniu wyborców - stwierdził rzecznik Owannisjana. Wezwał on zwolenników opozycji do demonstracji. Zwycięstwo Sarkisjana, który cieszy się w Armenii opinią polityka ugodowego i pragmatycznego, było przewidywane. Obserwatorzy utrzymują, że pewną reelekcję zapewnili mu głównie jego najwięksi polityczni przeciwnicy; trzy główne ugrupowania opozycyjne, które dysponują 48 ze 131 miejsc w parlamencie Armenii, wycofały się z wyborów, nie mogąc wyłonić wspólnego kandydata. Jak przypomina agencja Associated Press, pierwsza kadencja Sarkisjana zaczęła się traumatycznie. W zamieszkach, do których doszło w roku 2008 po ogłoszeniu jego wygranej w pierwszej turze, zginęło co najmniej 10 osób, a ponad 250 zostało rannych.
Autor: mn/tr/k / Źródło: PAP