Nowe informacje na temat lądowania samolotu w lagunie w Mikronezji na Pacyfiku. Jak się okazuje zaginął jeden mężczyzna. Wcześniej informowano, że przeżyły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie Boeinga 737 - 36 pasażerów i 11 członków załogi.
Samolot linii lotniczej Air Niugini uderzył w wody laguny otaczającej małą wyspę około godziny 9.30 czasu lokalnego (0.30 w Polsce w nocy z czwartku na piątek) - przekazał kierownik lotniska, na którym miała wylądować maszyna.
Według pierwszych informacji, żadna z osób znajdujących się na pokładzie boeinga nie doznała poważnych obrażeń. W sobotę linie lotnicze podały jednak, że nie doliczono się jednego mężczyzny.
- Myślałem, że mieliśmy trudne lądowanie, ale kiedy się odwróciłem ujrzałem dziurę w samolocie, przez którą dostawała się woda - relacjonował jeden z pasażerów.
Jak dodał, kiedy na miejscu pojawili się ratownicy, woda w maszynie sięgała już do pasa.
Samolot papuaskich linii lotniczych Air Niugini nie trafił w pas startowy na lotnisku w Weno na wyspie Chuuk w Sfederowanych Stanach Mikronezji i wylądował w lagunie, gdzie natychmiast zaczął tonąć.
Pasażerom i załodze zanurzonego do połowy boeinga pomocy udzielili okoliczni mieszkańcy. Siedem osób przewieziono do szpitala.
Rzecznik komisji do spraw wypadków w Papui-Nowej Gwinei powiedział, że śledczy polecą na miejsce zdarzenia tak szybko, jak to możliwe, aby ustalić przyczyny katastrofy.
Autor: ft//plw / Źródło: PAP, Reuters